Spirou Charleroi zakończyła budowę ekipy

Triumfatorzy minionego sezonu w lidze belgijskiej - Spirou Charleroi - skompletowali już skład na sezon 2008/2009. Tylko czterech zawodników pozostało z mistrzowskiej ekipy, podczas gdy w klubie pojawiło się aż ośmiu nowych graczy. Zespół w dalszym ciągu będzie prowadzić Chorwat Drażen Anzulović, a w drużynie nie zabraknie polskich akcentów.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Rotacja w Spirou Charleroi w przerwie między sezonami okazała się spora. Włodarze zespołu wraz z trenerem Drażenem Anzuloviciem podjęli decyzję o przetasowaniu ekipy, mimo iż ta triumfowała w poprzednich krajowych rozgrywkach. Klub pożegnał się z ośmioma graczami, tylu samo zatrudniając.

Znany z kilkumiesięcznej gry w Prokomie Trefl Sopot, Justin Hamilton oraz jego rodak, center Andre Riddick to jedyni gracze z pierwszej piątki, którzy zdecydowali się pozostać w klubie. Z innymi starterami: belgijskim obrońcą Roelem Moorsem oraz parą Amerykanów Lenem Matelą i Tremmelem Dardenem włodarze klubu z zachodniej Belgii postanowili się rozstać. Cała trójka nie została jeszcze zatrudniona w żadnej innej drużynie. Poza Hamiltonem i Riddickiem drugi rok z rzędu dla Spirou będą grać ich krajan Wes Wilkinson oraz Belg Christophe Beghin. Jednakże oni są oni tylko koszykarzami rezerwowymi.

Po rozstaniu się z innymi koszykarzami, m. in. ze skrzydłowym Adamem Hallem czy obrońcą Michaelem Jordanem, działacze klubu rozpoczęli negocjacje z zawodnikami, których widziałby w swoim zespole trener Anzulović. W ten sposób do Belgii bardzo szybko trafił pochodzący ze Stanów Zjednoczonych duet Jerry Johnson oraz Dwayne Broyless. Pierwszy z nich jest doskonale znany kibicom w Polsce, bowiem w sezonie 2005/2006 reprezentował barwy Polpharmy Starogard Gdański. Mierzący zaledwie 183 cm rozgrywający parafował dwuletni kontrakt z drużyną z Charleroi. Drugi z Amerykanów zaś, mierzący 196 cm Broyless, w poprzednim sezonie był kluczowym graczem ASK Ryga.

Obydwaj wspomniani koszykarze są planowani do pierwszej piątki, którą uzupełni grający na pozycji numer 4, czyli silnego skrzydłowego, Belg Sacha Massot. Zawodnik ten był objawieniem poprzedniego sezonu, kiedy dostał szansę gry w barwach VOO Vierviers-Pepinster. Wcześniej występował właśnie w Spirou, lecz wychodził na parkiet tylko incydentalnie.

Po ukształtowaniu pierwszej piątki oraz przedłużeniu umów z dwoma innymi graczami z poprzedniego sezonu, trener Anzulović musiał uzupełnić zawodnikami rezerwowymi jeszcze tylko pozycje nr 1, 2 i 3. Pierwszy wybór padł na wysokiego, bo mierzącego 203 cm, niskiego skrzydłowego w osobie Mladena Sekularaca. Czarnogórzec został przetransferowany z rywala Spirou - Diamond Giants Antwerpia. Następnym podopiecznym chorwackiego szkoleniowca został jego rodak - 27-letni Pankracije Barać, który gra na pozycji rzucającego obrońcy. Ostatnim w ekipie okazał się Gerrit Major. Mierzący 188 cm Belg przeniósł się do Charleroi z finalisty poprzedniego sezonu i zarazem srebrnego medalisty - Euphony Bree.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×