Zawsze chciałem grać dla Polski - rozmowa z Mathieu Wojciechowskim

Mathieu Wojciechowski dla wielu kibiców koszykówki w Polsce wydaje się postacią zupełnie anonimową. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Wojciechowski przybliża swoją osobę.

Mateusz Zborowski: Mathieu na początek pytanie: jak to się stało, że znalazłeś się w kadrze U-20?

Mathieu Wojciechowski: Zawsze miałem ochotę grać dla Polski, to było jedno z marzeń mojego życia. Trener Niedbalski skontaktował się ze mną w marcu i krok po kroku znalazłem się tutaj, żeby pracować z resztą kadry.

Mógłbyś przybliżyć w kilku zdaniach swoją osobę, ponieważ przeciętny kibic z Polski pewnie był zaskoczony widząc twoje nazwisko w składzie i zastanawiał się kim jest ten tajemniczy Wojciechowski?

- Moi rodzice również grali w koszykówkę i zdecydowali się na wyjazd za granicę. Ja urodziłem się we Francji w Calais. Od dziecka miałem kontakt z Polską, bo cała moja rodzina żyje tutaj. W Polsce zawsze spędzałem wakacje, a w domu uczyłem się polskiego z rodzicami i teraz mam okazję reprezentować mój kraj nawet jak tu nigdy nie grałem.

Na jakich pozycjach najlepiej odnajdujesz się na parkiecie?

- Normalnie grywam na pozycji 2 lub 3, ale trener potrzebował mnie w kadrze na 4-ce, bo tez mogę pomóc na tej pozycji jak jest taka potrzeba. Spełniam trochę inną rolę niż w klubie, ale pomoże mi to rozwinąć moją grę .

Jak odnalazłeś się wśród zawodników, którzy tworzą zgraną grupę, bo większość z nich zdobyła tytuł w kategorii U-17. Przyjęli cię dobrze?

- Wiadomo, że na początku wejść w taką grupę gdzie wszyscy już się znają jest ciężko, ale chłopaki są w porządku i przyjęli mnie bez żadnych problemów.

Twoja osoba i temat draftu? Byłeś zgłoszony na wstępnej liście naboru do NBA. To był zabieg czysto marketingowy promujący twoje nazwisko?

- No to było zaskakujące nawet dla mnie, bo nikt się tego nie spodziewał. Ja mam duże ambicje i stawiam sobie poprzeczkę wysoko i mam taki plan, żeby to zrealizować w ciągu najbliższych dwóch lat, ale na razie koncentruję się na kadrze i przyszłym sezonie, bo wszystko może iść bardzo szybko w górę albo można też spaść na sam dół.

Na co dzień masz okazję grać w ekipie BCM Gravelines. Jak ocenisz poziom francuskiej ligi?

- Dla mnie francuska liga to jedna z najlepszych lig w Europie obok hiszpańskiej i greckiej. Mamy dobrych trenerów, graczy. Jest to liga bardzo wyrównana, bo pierwsza drużyna w fazie play off potrafi przegrać z ósmą... Jest dużo niespodzianek w każdy weekend, ale brakuje takich kibiców jak w polskiej ekstraklasie.

Widzisz dla siebie miejsce na dłużej w polskiej reprezentacji?

- To nie jest zależne tylko ode mnie, zobaczymy jak to się wszystko potoczy. Wiele zależy od wizji trenera i swoich orientacji gry. Mamy coraz więcej graczy na najlepszym poziomie jak Gortat czy Lampe. Zobaczymy jak będzie, ale to prawda, że bym nie odmówił.

Czego więc wypada Ci życzyć na tym etapie kariery?

- Przede wszystkim zdrowia, bo bez tego się nie da nic osiągnąć i dużo szczęścia na ten sezon, bo będzie dla mnie przełomowy od kiedy gram w koszykówkę. Najważniejsze teraz to żebyśmy się zakwalifikowali do dywizji A w U-20 to cel numer jeden!

Komentarze (0)