Nadzieje związane z grą w drużynie KK ROW Rybnik 23-letniej Amerykanki Becky Burke były ogromne. Zawodniczka zza oceanu dysponuje znakomitym rzutem i posiada duże koszykarskie IQ. Trener Kazimierz Mikołajec cieszył się z faktu, że w końcu będzie miał w swojej kadrze prawdziwą "strzelbę". To jednak - przynajmniej na chwilę obecną - nie spełni się, bowiem koszykarka... wyjechała z Rybnika.
"Klucze z mieszkania oraz telefon są w środku. Dziękuję za wszystko i proszę przekazać trenerowi, że jest mi bardzo przykro" - napisała w pożegnalnym mailu zawodniczka, która w niedzielę z samego rana opuściła Rybnik i najprawdopodobniej udała się w drogę powrotną do ojczyzny. Przypomnijmy, że do zespołu dołączyła dopiero w miniony wtorek...
Sytuacja taka zdziwiła nie tylko włodarzy i trenerów klubu, ale także koleżanki z drużyny, które były w szoku. - Nie wiem co powiedzieć - mówi Leah Metcalf, inna z amerykańskich zawodniczek KK ROW Rybnik.
Jeszcze w sobotni wieczór wszystkie trzy Amerykanki zjadły wspólną kolację i nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy. - Wiedziałam, że Becky mocno tęskni za rodziną i przyjaciółmi. Mówiła, że chciałaby powrócić do domu, ale wspólnie z Marcedes przekonywałyśmy ją, że musi sobie dać kilka dni na aklimatyzację. Mówiła, że tak w klubie, jak i drużynie wszystko jest jak najbardziej w porządku, ale jej tęsknota za domem była ogromna - dodała Metcalf.
Dla Burke sezon w KK ROW Rybnik miał być pierwszym spędzonym na europejskich parkietach. Absolwentka Uniwersytetu Louisville na swój debiut na Starym Kontynencie będzie zatem musiała jeszcze poczekać... o ile kiedykolwiek do niego dojdzie.
Teraz sztab szkoleniowy szóstej drużyny poprzedniego sezonu Ford Germaz Ekstraklasy musi poszukać koszykarki, która będzie w stanie wypełnić lukę po 23-latce.
Tymczasem bez Burke w składzie rybnicka drużyna pokonała w niedzielnym sparingu niemiecki zespół Herner TC 76:61. Czytaj więcej o niedzielnym sparingu --->