Trzeba pracować nad każdym elementem - rozmowa z Karolem Szpyrką, rozgrywającym Spójni

Karol Szpyrka w ubiegłym sezonie wywalczył wraz ze Startem Gdynia awans do TBL. Teraz czeka go kolejne wyzwanie na tym szczeblu rozgrywek, o którym opowiada w rozmowie z naszym portalem.

Patryk Neumann: Za wami 2 mecze z Franz Astorią Bydgoszcz. Dość pewnie pokonaliście pierwszego ligowego rywala, z którym się zmierzyliście.

Karol Szpyrka: Można powiedzieć, że wygraliśmy gładko, ale prawda jest taka, że włożyliśmy w to bardzo dużo energii. Oczywiście cały czas ciężko ćwiczymy. Staramy się poprawiać naszą taktykę i obronę, która moim zdaniem w koszykówce jest najważniejsza. Bardzo pracujemy, żeby funkcjonowało to jak najlepiej.

W poniedziałek prezentowaliście się już znacznie lepiej w ataku w porównaniu ze sparingami, które graliście jeszcze nie tak dawno.

- Początek, nowi zawodnicy, trzeba było wszystko poukładać. Myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Wszyscy musimy się zgrywać. Każdy się poznaje. Jesteśmy na etapie przygotowywania się do sezonu, dlatego występują proste błędy wynikające z nieporozumień.

Trudno się gra 2 spotkania w ciągu kilku godzin?

- Mogę powiedzieć, że bardzo trudno. Mało czasu na regenerację. Miałem o tyle ciężej, że Kamil był kontuzjowany. Starał się i wspierał nas Wróbelek. Na pewno jednak odczułem te mecze w kościach.

Co musicie poprawić przez te kilka tygodni pozostające do rozgrywek?

- Koszykówka to sport zespołowy. Musimy pracować nad wszystkim. Nie możemy zapominać prostych zasad. Musimy być przez cały czas skoncentrowani. To jest podstawa. Dlatego moim zdaniem przez cały sezon trzeba pracować nad każdym elementem.

Pierwszym poważnym sprawdzianem, bo przed większą publicznością, będzie rozpoczynający się w piątek w Stargardzie turniej. Jak do niego podejdziecie? Zwykłe przedsezonowe sparingi, czy jednak coś pośredniego między treningowymi grami a ligą?

- Do sezonu pozostał praktycznie jeszcze miesiąc. Dlatego będziemy wychodzić, dawać z siebie wszystko i ciężko pracować w obronie. Przećwiczymy też atak pozycyjny i kontrę. Traktujemy ten turniej czysto szkoleniowo. Chcemy by z meczu na mecz gra wyglądała lepiej.

Po sezonie w Starcie Gdynia, który zakończył się dla was awansem wybrał pan ofertę ze Stargardu Szczecińskiego. Jakie czynniki okazały się decydujące?

- Jeden z pierwszych telefonów był od trenera Aleksandrowicza. Dostałem fajną ofertę. Trener zapewnił, że będę grał więcej. To było dla mnie bardzo ważne, bo w tamtym sezonie z minutami bywało różnie. Dwa lata temu w Polpharmie Starogard przesiedziałem praktycznie cały sezon na ławce. Chciałem dużo grać i wziąć odpowiedzialność na siebie. Chcę, żeby drużyna wygrywała, bo tak zostałem nauczony, żeby wygrywać. Chcę, żebyśmy zawsze wygrywali, mieli dobre serie i podchodzili do tego bardzo poważnie. Dlatego gramy dla kibiców. Fani przychodzą tutaj licznie. Nawet widać po sparingach. Pamiętam, gdy przyjeżdżałem tu z Siarką Tarnobrzeg, czy Startem Gdynia. Liczna publiczność, przy której bardzo fajnie się gra.

Czyli nie rozważał pan w ogóle możliwości pozostania w Gdyni na kolejny sezon?

- Pojawiła się taka oferta. Nie chcę drążyć tego, czy mógłbym zostać, czy nie. Na pewno Start Gdynia to był najbardziej profesjonalny klub, w jakim grałem. Mogę jedynie mówić w samych superlatywach o tym klubie. Bardzo profesjonalnie podchodzili do wszystkiego. Organizacyjnie świetnie to wyglądało. Na pewno chłopakom ze Startu kibicuję, trzymam za nich kciuki i dziękuję za wspaniały sezon.

Jakich rozgrywek spodziewa się pan w wykonaniu drużyny i jaki indywidualny cel stawia sobie Karol Szpyrka?

- Głównym celem są zawsze zwycięstwa drużyny. Każdy może mieć słabszy dzień, ale najważniejsze, żeby zespół wygrywał i żebyśmy tworzyli kolektyw.

Znamy już ligowy terminarz. Na początek szykuje się hit we Wrocławiu ze Śląskiem. Nie możecie się przestraszyć tej ekipy pomimo mocnego składu, jakim dysponują.

- Nie obawiam tego meczu. Śląsk jak Śląsk, zbudował bardzo dobrą drużynę. Oni muszą wygrywać, a my chcemy wygrywać. Nie ma na nas takiej presji jak zapewne na Śląsku. Bo ich głównym celem jest awans do ekstraklasy i muszą to zrobić. Wszystkie drużyny będą się nastawiały, żeby Śląsk nie awansował. My się nie boimy. Jedziemy tam z głowami w górze i powalczymy o niespodziankę.

Źródło artykułu: