Reprezentacja świetnym doświadczeniem - rozmowa z Jakubem Wojciechowskim

Biało-czerwoni zwycięstwem nad Albanią pomyślnie zakończyli udział w eliminacjach do Eurobasketu. Jednym z tych, którzy pomogli osiągnąć sukces był młody Jakub Wojciechowski.

Adam Popek: Przede wszystkim gratulacje udanie przebrniętych kwalifikacji. Po nieco słabszej pierwszej części, w drugiej pokazaliście klasę.

Jakub Wojciechowski: Rzeczywiście początkowo nie było najlepiej. Brakowało troszkę zgrania, ogólnego zrozumienia. Zresztą jeszcze w okresie przygotowawczym część zawodników dołączyła zaledwie tydzień przed inauguracyjnym pojedynkiem. Wtedy akuratnie przebywaliśmy w Sopocie i mieliśmy za sobą trochę sprawdzianów formy. Przez to też potrzebowaliśmy czasu, by kolektyw zaczął należycie funkcjonować. Jednak najważniejsze, że osiągnęliśmy cel.

Dla ciebie ten letni okres jest chyba szczególny, bo wreszcie zaistniałeś w seniorskiej reprezentacji.

- Tak, jestem z tego tytułu bardzo zadowolony. Choć indywidualnie brakuje mi paru aspektów…

Zawsze czegoś brakuje.

- Owszem, tylko człowiek będący w takim wieku jak ja powinien czuć niedosyt, żeby dążyć do bycia lepszym. Niemniej jednak cała ta kadra pozostanie dla mnie świetnym doświadczeniem, cieszę się, iż dostałem w ogóle możliwość występów. Liczę, że za rok będzie podobnie.

Zbudowany przed paroma miesiącami zespół uchodził za silny, więc przed Eurobasketem znaczące zmiany pewnie nie zajdą. A dzięki temu, że ty już jesteś w środku, masz ogromną szansę być również w 2013 roku.

- Kto wie? Zgadzam się z tym, że drużyna ma naprawdę wielki potencjał. Złożona jest z graczy młodych i nieco bardziej doświadczonych, co tworzy ciekawą mieszankę. Z każdą kolejną edycją powinna stawać się mocniejsza.

Jakub Wojciechowski odnalazł się w ekipie Alesa Pipana
Jakub Wojciechowski odnalazł się w ekipie Alesa Pipana

Myślę, że pomoże ci również w karierze klubowej.

- Na pewno. Jedno z drugim w jakiś sposób jest powiązane. Sezon regularny często pomaga dostać się do reprezentacji, a ona czasem wpływa na status i postrzeganie danego koszykarza.

Druga liga włoska to chyba nie szczyt twoich marzeń?

- Wiem. Niemniej wcześniej byłem w ekstraklasie, zobaczyłem wiele nowych rzeczy i nadszedł czas, żeby zyskać obycie w praktyce, czego dotąd nie miałem. Trzeba zrobić jeden krok do tyłu, by później śmiało powędrować naprzód.

Biorąc pod uwagę, że wyjechałeś z kraju jako nastolatek mogłeś bez wątpienia zyskałeś cenną lekcję poprzez samo uczestnictwo w treningach z tak, bądź co bądź, renomowanym towarzystwem.

- Zgadza się, lecz dłużej nie pociągnąłbym w taki sposób. Potrzebuję gry, spędzenia kilku kwart na boisku. To daje mi właśnie ten szczebel rozgrywkowy.

Jednym słowem czas pracuje na twoją korzyść.

- Mam taką nadzieję.

I na korzyść reprezentacji?

- Też taką nadzieję (śmiech).

Źródło artykułu: