Petra Stampalija: Mam nadzieję, że wkrótce podołamy czekającym nas wyzwaniom

W niedzielę o godzinie 16 krakowska Wisła rozpocznie walkę o finałowe zwycięstwo w turnieju MEKR’S CUP z Nadieżdą Orenburg. Jedną z tych na które liczy trener Hernandez jest Petra Stampalija.

Adam Popek
Adam Popek
By dostąpić tego zaszczytu musiała pokonać na swojej drodze trzy inne zespoły. Najważniejsze jest jednak to, że podczas weekendowych meczów zaprezentowała dobre oblicze i udowodniła, iż porażka w sparingu z MBK Ruzomberok była jedynie efektem braku odpowiedniego przygotowania. - Nie da się ukryć, że w przeciągu ostatniego tygodnia mocno popracowaliśmy nad paroma kwestiami. Odbyliśmy sporo jednostek treningowych, co bez wątpienia pomogło - mówi Petra Stampalija i po chwili dodaje. - Jednak również spotkania, które rozgrywamy w Czechach traktujemy bardziej szkoleniowo. Chcemy głównie lepiej się poznać i polepszać dyspozycję przed startem sezonu.
Petra Stampalija odnalazła się w nowym towarzystwie bez kłopotów Petra Stampalija odnalazła się w nowym towarzystwie bez kłopotów

Co ciekawe, Chorwatka pierwotnie nie wyglądała zbyt dobrze jeśli chodzi o formę, a tymczasem za każdym razem plasowała się wśród najlepszych strzelców, wydatnie wpływając na końcowy wynik. - Spokojnie, nie ma się czym gorączkować. Rzuciłam trochę punktów, ale zapewniam, że stać mnie na więcej. Wraz z końcem zeszłego sezonu rzeczywiście przydarzył się uraz, ale to już przeszłość. Czuję się dobrze i chcę grać! Podczas rozgrywek o stawkę całość powinna wyglądać trochę inaczej, lepiej.

Zanim jednak do tego dojdzie wiślaczki czeka jeszcze kilka sprawdzianów. Oprócz zapowiadanego finału Biała Gwiazda zagości jeszcze na turnieju w Koszycach, który startuje już pod koniec następnego tygodnia. - Skupiam myśli przy tym pierwszym aspekcie. Jeszcze będzie okazja by pomyśleć o dalszych potyczkach. Dzięki temu, że ligi nie inaugurujemy od starcia z potentatem możemy bez zbędnego stresu wykorzystywać obecny czas do szlifowania poszczególnych elementów basketu - mówi Chorwatka.

Sama 32-letnia koszykarka z optymizmem wypatruje przyszłości i wierzy, że jej nowy team będzie odnosił sukcesy. - Super, że jestem tutaj. Cieszę się. Generalnie nie wchodziłam w zupełnie obce środowisko, bo znałam wcześniej trenera i część dziewczyn. Na atmosferę nie ma co narzekać, dlatego mam nadzieję, że wkrótce podołamy czekającym wyzwaniom - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×