Euroliga jest wyzwaniem - rozmowa z Kestutisem Kemzurą, trenerem Asseco Prokomu Gdynia

Kestutis Kemzura jest zdania, że jego nowy zespół stać na walkę w rozgrywkach Euroligi. Już w najbliższą środę Asseco Prokom Gdynia zaprezentuje się kibicom w meczu o Superpuchar Polski.

Karol Wasiek: Panie trenerze, co sprawiło że zdecydował się pan podjąć pracę w Asseco Prokomie Gdynia?

Kestutis Kemzura: Nie da się ukryć, że podjąłem pracę w Gdyni z racji tego, że Asseco Prokom to klub, która gra w Eurolidze. Każdy trener marzy o tym żeby prowadzić zespół rywalizujący na najwyższym poziomie, a takim jest Euroliga. Kolejną przyczyną tego, że tutaj jestem to na pewno fakt, że klub jest świetnie zorganizowany. Generalny menedżer klubu - Walter Jeklin jasno określił cele drużyny na nadchodzący sezon. Chcemy otworzyć nową kartę w historii klubu. To jest dla mnie pewne wyzwanie, które postanowiłem przyjąć.

Jakie są cele drużyny na nadchodzący sezon?

- Na pewno chcemy kontynuować mistrzowską passę w polskiej lidze. Mistrzostwo Polski jest dla nas priorytetem. Chcemy także dobrze zaprezentować się w Europie. Czeka nas sporo pracy, bo ten klub bywał w lepszej kondycji finansowej, ale nadal chcemy być najlepsi w kraju. Dlatego też dobieraliśmy graczy - ambitnych, perspektywicznych i zdeterminowanych by ciężką pracą wejść na kolejny poziom.

Nie martwi pana to, że te przygotowania do nowego sezonu są takie krótkie? Trzy mecze sparingowe to niespotykana mała liczba, jak na przygotowania przedsezonowe.

- To też powód, dla którego jestem tutaj w Gdyni. Zaczęliśmy późno przygotowania z racji tego, że ja prowadziłem reprezentację Litwy na Igrzyskach Olimpijskich, dużo naszych zawodników grało dla reprezentacji Polski. Teraz jednak dysponujemy już prawie optymalnym składem. Nie chcemy jednak szukać wymówek na zapas, ale zdajemy sobie sprawę, że ta sytuacja odbije się na naszej grze w pierwszych spotkaniach. Nie wszystko będzie od razu funkcjonowało tak jak tego chcemy, ale jak tylko się rozpędzimy, będziemy trudni do zatrzymania. Myślę tu szczególnie o fazie play-off.

Jak pan oceni występ drużyny w turnieju, który odbył się w ostatni weekend we Włocławku?

- Do Włocławka pojechaliśmy tak naprawdę tylko dlatego, że daliśmy wcześniej słowo. Było dla nas zdecydowanie za wcześnie, bo mieliśmy za sobą raptem kilka treningów i graliśmy praktycznie bez środkowych. Postęp z meczu na mecz był jednak zauważalny i zakładam, że podobnie będzie w sezonie. Ten turniej pokazał mi jednoznacznie, że mamy w drużynie wielu utalentowanych zawodników, którzy mogą odpalić w trakcie sezonu.

Jaka jest pana filozofia koszykówki? 
-

Przede wszystkim najważniejszy jest zespół. Chcę, żeby w nadchodzącym sezonie moja drużyna grała agresywnie na całym boisku. Na treningach szlifujemy element szybkiego przechodzenia z obrony do ataku, a także dzielenia się piłką. Chcemy grać jako zespół, nie liczy się to, kto zdobędzie najwięcej punktów. Liczę na to, że w każdym meczu czterech, czy pięciu zawodników będzie miało podwójną zdobycz.

Co z Dardanem Berishą oraz Krzysztofem Roszykiem? Mają szansą zostać w zespole?

- Poprosiliśmy Dardana, żeby pomógł nam w treningu. Mieliśmy taką sytuację, że ciężko było nam przeprowadzać normalne treningi. Teraz ta sytuacja się nieco zmieniła, na pozycji Dardana mamy wielu utalentowanych, młodych zawodników. Nie widziałem dla niego miejsca w składzie. Wiem, że jest to taki zawodnik, który potrzebuje wielu minut w każdym spotkaniu. Podziękowaliśmy sobie za tygodniową współpracę i życzymy Dardanowi powodzenia w szukaniu klubu. Jeśli chodzi o Roszyka to wszyscy wiemy, że to świetna osoba. Znam Krzysztofa bardzo dobrze. Przyjechał do Gdyni pomóc nam w treningach. On jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, w dodatku świetną osobą. Pomaga nam w treningach, a także w rotacji meczowej.

Na co stać Asseco Prokom Gdynia w rozgrywkach Euroligi?

- Trzeba sobie powiedzieć, że w Eurolidze nie ma już słabych zespołów. Maccabi, Siena czy Unicaja to kluby z wielkimi tradycjami i zawsze należy ich traktować z dużym szacunkiem. Nie oznacza to jednak, że będziemy lekceważyć pozostałych rywali. W tych rozgrywkach każdy mecz będzie dla nas wielkim wyzwaniem. Nie chcę wypowiadać się na temat naszych czas czy zakładanych celów. Chcemy jednak być równorzędnym przeciwnikiem dla reszty stawki. W każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo.

Źródło artykułu: