Chcemy zarażać dzieci pasją - rozmowa z Mateuszem Zborowskim, współtwórcą Wałbrzyskiej Akademii Sportu

Wałbrzyska Akademia Sportu powstała z inicjatywy Marcina Sterengi i Mateusza Zborowskiego. Chcą zarażać dzieci pasją i miłością do sportu, oferując profesjonalne zajęcia pod okiem specjalistów.

 Redakcja
Redakcja

Kiedy powstał pomysł na powstanie takiego przedsięwzięcia i dlaczego akurat Wałbrzych?

Mateusz Zborowski: Może na starcie wspomnę, że sam pomysł założenia akademii jest tak samo mój jak i Marcina Sterengi, z którym mam okazję współpracować przy tworzeniu przedsięwzięcia zwanego Wałbrzyską Akademią Sportu. Sama idea zrodziła się ponad rok temu, kiedy Marcin był jeszcze czynnym zawodnikiem pierwszoligowym. Ta myśl dorastała z nami przez ten rok i pod koniec wakacji usiedliśmy do stołu i stwierdziliśmy, że to ma sens i warto ruszyć "pełną parą". Te dwa miesiące od tego czasu to okres ciężkiej i żmudnej pracy, której efektem jest Akademia. Dlaczego Wałbrzych? To chyba akurat jasne, obaj jesteśmy związani z tym miastem i chcemy, aby znów Wałbrzych zaczął stawać na nogi i szlifować młode, sportowe talenty. Tego brakuje w tym mieście.

Co było głównym bodźcem, który spowodował, że powiedzieliście: tak, ruszamy! Uważasz, że miejscowy rynek potrzebuje takiego produktu jakim jest Wałbrzyska Akademia Sportu?

- Myślę, że to przede wszystkim miłość do sportu i koszykówki spowodowała, że postanowiliśmy zaryzykować i podjąć niezbędne działania. Mimo, że na wałbrzyskim rynku działa kilka klubów, które oferują szkolenie dzieci i młodzieży w zakresie piłki nożnej, koszykówki czy siatkówki to chcemy, aby nasza akademia była alternatywą dla lokalnego sportu i doskonałą formą na spędzanie wolnego czasu dla dzieci połączonego z poznawaniem tajników gier zespołowych, a także wykraczamy poza standardy i oferujemy ćwiczenia korygujące chociażby wady postawy.

Macie w planach rozszerzenie swojej działalności o lokalne miasta, bo wiadomo, że województwo dolnośląskie to Wrocław i długo, długo nic jeśli chodzi o ważne ośrodki sportowe…

- Startujemy w Wałbrzychu, ale to wcale nie oznacza, że nie wykroczymy poza lokalny rynek, ba nawet powiem więcej mamy już pewne plany co do okolicznych miast, w których moglibyśmy prowadzić nasze zajęcia, ale wszystko pokaże czas, póki co nie wykraczajmy tak daleko w przyszłość. Cytując Lewisa Cassa: "Ludzie mogą wątpić w to co mówisz, ale uwierzą w to co robisz" - dlatego chcemy ciężką pracą budować swój sukces.

Co możesz powiedzieć więcej o akademii? Do kogo jest kierunkowana? Jaki jest schemat działania?

- Akademia docelowo dedykowana jest dla wszystkich dzieci i młodzieży od 6 roku życia. Chcemy zarażać dzieciaki pasją jaką jest sport. Poprzez naszą akademię chcemy zwiększać w nich poczucie własnej wartości, chcemy w dobie telewizji, internetu pokazać młodym ludziom, że to sport może być doskonałą alternatywą do spędzania wolnego czasu. Schemat działania jest tutaj bardzo prosty. Zajęcia 2-3 razy w tygodniu w zależności od ilości grup. Oferujemy zajęcia ogólnorozwojowe z dużym naciskiem na koszykówkę z racji tego, że Marcin Sterenga przez ponad 20 lat był czynnym koszykarzem.

Uważasz, że szkolenie młodzieży w naszym kraju jest na tak niskim poziomie, że takie akademie są potrzebne?

- Moim zdaniem to dzieci są fundamentalnym elementem, który buduje sukces w dorosłym sporcie. Na rozwój sportu młodzieżowego pieniędzy nigdy za dużo. Związki często nie mają pomysłu na szkolenie i prace z młodzieżą. Takie funkcjonowanie to standard w naszym kraju stąd powstawanie takich Akademii jak chociażby nasza. Nie jestem odpowiednią osobą, która może ganić czy też słodzić prace związkowców, to wszystko w naszym kraju rządzi się swoimi prawami. Uważam, że powstawanie takich Akademii na pewno może rozwinąć nową myśl szkoleniową, która nie jest zależna od środków państwowych i działa na własny rachunek. Tak naprawdę to tylko od naszego zaangażowania zależy jak daleko zajdziemy, a dodam, że zapału mamy bardzo dużo (śmiech).

Były jakiekolwiek sygnały poparcia od lokalnych władz czy też działaczy sportowych?

- Chyba za wcześnie żeby pojawiały się takie sygnały. Dopiero wchodzimy na rynek, dajmy trochę czasu na zafunkcjonowanie naszej Akademii. Musimy się "zaaklimatyzować" na rynku (śmiech). Oczywiście, że jesteśmy otwarci na każdą możliwą formę współpracy opartą na merytorycznej rozmowie. Dla nas najważniejsze są dzieci i młodzież oraz to aby stworzyć im jak najlepsze warunki do treningów.


Wiadomo, że duże znaczenie w kampanii reklamowej mają znane nazwiska. Macie w planach zaangażować "duże nazwiska" ze świata sportu do swojej promocji? To chyba prosta metoda i skuteczna?

- Jedni powiedzą, że znane nazwisko wykorzystywane w kampanii to połowa sukcesu, a moim zdaniem jeśli już ktoś chce wykorzystać "gwiazdę" w zabiegach promocyjnych musi mieć określoną markę na rynku. Nie można obstawić się nazwiskami i bazować, że one przyciągną klientów oferując w zamian produkt niskiej jakości. To nasze działania mają zbudować markę. Jeśli zbudujemy odpowiedni brand i będziemy mieli pewność, że jest tym do czego dążyliśmy postaramy się o duże nazwiska. Jak mówi stara, sprawdzona sportowa prawda "nazwiska nie grają" to ciężka praca buduje sukces.

Jeśli jednak mielibyśmy się skupić na wykorzystaniu jakiegoś nazwiska na kogo byś się zdecydował?

- Osoba, na którą bym się zdecydował została moim wspólnikiem (Marcin Sterenga), tak, więc w dalszym ciągu mam duży ból głowy (śmiech)… A tak poważnie rzecz biorąc, jest zbyt wielu wybitnych koszykarzy w lokalnym środowisku, żeby wyróżnić tego jednego.

Czego wypada wam życzyć lub czego wy sobie życzycie rozpoczynając swoje działania?

- Życzymy sobie przede wszystkim sali pełnej uśmiechniętych i zaangażowanych dzieciaków, które są dla nas najważniejsze i to przede wszystkim dla nich powstał ten projekt. Chyba nic nie przynosi większej radości jak uśmiech i szczęście dziecka.

Moment swoich pięciu minut reklamując Akademię wykorzystasz na?

- Zapewnienie rodziców, że oddają swoje pociechy w ręce ludzi z pasją, którzy oprócz sportu wpoją w nich wartości takie jak szacunek, umiejętność pracy w zespole czy zaangażowanie. Mogę zapewnić, że dołożymy wszelkich starań by była to atrakcyjna forma spędzania wolnego czasu połączona z doskonałą zabawą i nauką sportu. Chcemy żeby Wałbrzych znów był kopalnią, kopalnią młodych sportowych talentów!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×