Nie było zaangażowania - komentarze po meczu Wisła Kraków - Widzew Łódź

Wisła Kraków w sobotę co prawda wygrała z Widzewem Łódź, ale po meczu jej przedstawiciele nie byli zadowoleni z pierwszej połowy w swoim wykonaniu. Zupełnie odwrotna sytuacja panowała wśród gości.

Ryszard Andrzejczak (trener Widzewa): Gratuluję Wiśle zwycięstwa. Przez dwie pierwsze kwarty najwyraźniej podrażniliśmy lwa. Wówczas zagraliśmy z determinacją i co najważniejsze, mądrze w ataku. Jechaliśmy tu z nastawieniem, by szybko operować piłką, a także nie pozwolić się zaskoczyć. Generalnie przez całe spotkanie nam to wychodziło. Niestety po zmianie stron spadła skuteczność, popełniliśmy parę błędów, co jak się później okazało w dużej mierze zaważyło na końcowym rezultacie. Aleksandra Pawlak do przerwy rzuciła 20 punktów, a potem dołożyła tylko dwa "oczka". Widać było, że rywal po prostu skupił się mocniej na tym, żeby wyłączyć ją z gry. Niemniej uważam, iż zanotowaliśmy dobry występ.

Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can - Pack): W pierwszej kwarcie nasza defensywa funkcjonowała bardzo źle, ale jednocześnie trzeba powiedzieć, że łodzianki dobrze grały w ataku. Ich dożarta postawa utrzymała się do trzeciej "ćwiartki". Prawdą jest, że jeśli myślimy o korzystnych wynikach to musimy przez pełne 40 minut koncentrować się na obronie. Próbowaliśmy podczas spotkania różnych ustawień, dlatego też w rywalizacji wzięły udział wszystkie zawodniczki. Musieliśmy się sporo napracować by zwyciężyć, ale to dobrze dla mojej drużyny. Takie sytuacje wymuszają dodatkowe skupienie. Może niektóre zawodniczki myślały, że są gwiazdami, lecz jeżeli u podstaw nie stanie ciężka praca, będziemy mieć problem z każdym rywalem. Chodzi o to, żeby wszędzie dało się zauważyć pełne zaangażowanie, a w sobotę tego nie było. Myślę jednak, iż wszyscy rozumieją naszą sytuację, wciąż zdekompletowany skład. Pozostaje więc myśleć o przyszłości. Odnosząc się jeszcze do drugiej połowy trzeba powiedzieć, że o wiele poprawniej zagrały obie formacje i dzięki temu dość pewnie wygraliśmy.

Agnieszka Modelska (zawodniczka Widzewa): Również gratuluję Wiśle zwycięstwa. Przed przyjazdem nastawiałyśmy się na walkę. Wiedziałyśmy, że krakowianki są po ciężkim euroligowym boju. Brak Leony Jankowskiej pod koszem próbowałyśmy zniwelować większą aktywnością, zabieganiem rywalek. Przez pewien czas ta sztuka się udawała. Od pewnego momentu w trzeciej kwarcie brakowało nam już sił, ale i tak uważam, iż zaprezentowałyśmy się z niezłej strony.

Petra Stampalija (zawodniczka Wisły Can - Pack): Nie grałyśmy najlepiej w pierwszych dwóch kwartach. Widzew był bardzo agresywny i miałyśmy problem z jego powstrzymaniem, zwłaszcza najlepszego strzelca. Po zmianie stron jednak role się odwróciły i to my przejęłyśmy inicjatywę, pokazując naszą wartość.

Komentarze (0)