Dąbrowianie przez większość meczu musieli gonić rywala, a w drugiej kwarcie przegrywali nawet 16:28. Popisowa w ich wykonaniu okazała się jednak ostatnia część.
- W czwartej kwarcie wykrystalizowała się odpowiednia piątka, która pociągnęła zespół do przodu i zdecydowanie wygraliśmy ten fragment 24:10 - wyjaśnia jeden z liderów zagłębiowskiej ekipy, Łukasz Grzegorzewski, który w tym spotkaniu zdobył jednak tylko cztery punkty.
MKS Dąbrowa Górnicza świetnie rozpoczął sezon. Po sześciu kolejkach ma na swoim koncie pięć zwycięstw i pozostanie w czołówce ligowej tabeli. - Oczywiście, że jesteśmy zadowoleni. Wszyscy są zdrowi i koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu - odpowiada zapytany o ocenę dotychczasowego bilansu.
W grze koszykarzy z województwa śląskiego widać jednak różnicę pomiędzy meczami na własnym parkiecie, a wyjazdowymi starciami. MKS przed swoją publicznością gra bardziej efektownie, czyli tak, jak tylko przez kilka minut w Stargardzie Szczecińskim. - U siebie gramy bardzo dobrze. Na wyjazdach zazwyczaj jest trudniej. W tym meczu trochę lepiej się zaprezentowaliśmy i mam nadzieję, że cały czas będzie tak samo - twierdzi nasz rozmówca.
Czy zatem Franz Astoria Bydgoszcz, która w pierwszą listopadową niedzielę zamelduje się w hali widowiskowo sportowej Centrum stoi na straconej pozycji? Kilka minionych kolejek pokazało, że niczego nie można przesądzać przed rozpoczęciem, a często i zakończeniem rywalizacji. - Każdy zespół w tej lidze potrafi wznieść się na wyżyny i wygrać nawet z najlepszymi, więc będziemy w pełni skoncentrowani - przekonuje jeden z czołowych strzelców MKS-u.