Bohaterem niedzielnego spotkania okazał się Aaron Miles, który zdobył ostatnie cztery punkty dla rosyjskiego zespołu, w tym dające zwycięstwo na pięć sekund przed końcową syreną. Amerykanin zdobył w całym meczu tylko sześc punktów, ale miał aż osiem asyst.
Wcześniej zdecydowanie lepiej spisywali się zgorzelczanie, którzy przez kwarty byli świetnie dysponowani w rzutach za trzy punkty. Podopieczni Miodrag Rajković trafili 10 trójek w pierwszych 30 minutach, lecz w ostatniej kwarcie ani razu nie przedziurawili kosza rywala zza linii 6,75m.
Dwie celne trójki w wykonaniu Michał Chyliński pozwoliły gospodarzom wyjść na prowadzenie 16:11 w premierowej kwarcie. Przygraniczna drużyna długo jednak nie cieszyła się z prowadzenia, bowiem świetnie grą Krasnie Krylia kierował Miles, który idealnie obsługiwał swoich kolegów. W początkowej fazie gry korzystał z tego szczególnie Tautvydas Lydeka, który okazał się najskuteczniejszym graczem gości z Samary.
Po wyrównanej pierwszej połowie Turów znów odskoczył w trzeciej odsłonie. Świetny okres notował Aaron Cel, który w tym fragmencie dwa razy trafił za trzy a lider TBL wyszedł na najwyższe prowadzenie w meczu - 57:49.
Ostatnia kwarta to jednak słaba gra zgorzelczan. Przez 5,5 minuty gracze Rajkovicia zdobyli ledwo cztery oczka i oddali pole Rosjanom. W końcówce było co prawda jeszcze 74:72 dla Turowa, lecz ostatnie słowo należało do Milesa, który dał Krasnie drugą wygraną w lidze VTB.
PGE z bilansem 0-4 zajmuje ostatnie, 10. miejsce w grupie A. Kolejny mecz odbędzie się 12 listopada, a rywalem będzie kazachska Astana.
PGE Turów Zgorzelec - Krasnie Krylia Samara 74:76 (20:20, 20:21, 22:16, 12:19)
Turów: Aaron Cel 19, Michał Chyliński 14, David Jackson 12, Ivan Opacak 9, Ivan Zigeranovic 8, Djordje Micic 7, Vukasin Aleksic 4, Robert Lewandowski 1, Damian Kulig 0.
Krasnie: Tautvydas Lydeka 15, Jewgienij Kolesnikow 14, Chester Simmons 12, Jurij Wasiliew 12, Nikita Balaszow 8, Omar Thomas 7, Aaron Miles 6 (8 as), Dmitrij Kułagin 2.