Natalia Kusztal: Magdo, po zakończeniu ubiegłego sezonu postanowiłaś zmienić klub. Twój wybór padł na Pruszków. Dlaczego akurat na ten zespół?
Magda Bibrzycka: Przede wszystkim liczyło się dla mnie granie. Myślę, że tutaj spędzę kilka minut w meczu. Jest to zespół z pierwszej ligi. Mam nadzieję, że pomogę im wywalczyć awans do ekstraklasy.
Z jakich zespołów otrzymałaś propozycję gry? Możesz powiedzieć, czy wolisz to zachować dla siebie? (śmiech)
– Wolę to zachować dla siebie (śmiech). Mam nadzieję, że wybór padł na dobry klub.
Twój zespół jest jednym z kandydatów do awansu do ekstraklasy. Czy z tym składem jesteście w stanie zrealizować ten cel?
– Myślę, że tak. Nawet pierwszy sparing z zespołem ekstraklasy pokazał, że radzimy sobie nieźle. Jest jeszcze kwestia zgrania zespołu, bo dopiero od trzech tygodni jesteśmy razem. Myślę, że w sezonie będzie to lepiej wyglądało.
Z kim grałyście i jaki był wynik tego spotkania?
– Grałyśmy z Dudą Leszno. Powiem ci, że wyniku nie pamiętam – było 13 punktów dla Leszna. [64:51 – N.K.].
Jak zaadaptowałaś się w nowym zespole? W tej drużynie występują twoje koleżanki, z którymi grałaś w SMS-ie i w kadrze U 20.
– Właśnie. Trzon zespołu tworzą dziewczyny z SMS-u. Nie było problemu z adaptacją. Nowe dziewczyny też nas dobrze przyjęły. Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku. Jestem bardzo zadowolona.
W lipcu kadra, w które grałaś wywalczyła awans do dywizji A, niestety cześć twoich koleżanek żegna się z tą reprezentacją. Zawodniczki, które je zastąpią...
– ...nie będą miały łatwo, ale trzon kadry pozostaje taki sam. Myślę tutaj przed wszystkim o Agnieszce Skobel. One wywalczyły trzy lata temu brąz na ME kadetek w Poznaniu. Myślę, że jadą też po medal. To będzie silny skład.
Czego ci życzyć przed zbliżającym się sezonem?
– Przede wszystkim zdrowia, bo to jest u mnie najważniejsze. No, i spędzenia, jak największej ilości minut na parkiecie.