Najlepszy mecz Anwilu od 2010 roku?

Wystarczyła zmiana trenera by włocławianie pokonali na wyjeździe Polpharmę i wrócili na właściwe tory. Czy to jednak możliwe, że koszykarze Anwilu zagrali najlepszy mecz od kwietnia 2010 roku?

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Humory koszykarzy Anwilu Włocławek w autokarze (wreszcie prywatnym, oklejonym w barwy klubowe) były po meczu z Polpharmą Starogard Gdański wyśmienite. Nie dość, że drużyna przerwała fatalną passę czterech meczów z rzędu bez zwycięstwa, to jeszcze dokonała tego w świetnym stylu.

Mecz rozstrzygnął się właściwie już 13. minucie meczu, gdy Litwin Arvydas Eitutavicius przymierzył za trzy w kontrze i na tablicy wyników pojawił się rezultat 44:17. To było najwyższe prowadzenie zespołu w tym meczu, i choć z każdą kolejną minutą Polpharma zmniejszała dystans do gości, prowadzenie "Rottweierów" ani przez chwilę nie było zagrożone. - Zagraliśmy dzisiaj z bardzo dużą energią. Mamy nowego trenera. Drużyna chciała się jak najlepiej zaprezentować oraz wygrać to spotkanie - komentował mecz Tony Weeden i ma dużo racji.

Trener Milija Bogicević sprawił, że zawodnicy Anwilu, którzy jeszcze tydzień wcześniej sprawiali wrażenie jakby na parkiecie w hali Gryfia spotkali się po raz pierwszy w życiu, znowu zaczęli być zespołem. I to każdym tego słowa znaczeniu.

Nie da się bowiem inaczej wytłumaczyć zanotowania aż 24 asyst drużynowych (siedem podań zaliczył Krzysztof Szubarga, a pięć Ruben Boykin)! W tym sezonie to drugi najlepszy wynik w lidze - 26 ostatnich podań zaliczyli w starciu z Jeziorem Tarnobrzeg gracze Stelmetu Zielona Góra.

Warto jednak zauważyć, że pod względem asyst włocławianie rozegrali najlepsze spotkanie od 28 kwietnia 2010. To właśnie wtedy także zanotowali 24 asysty i pokonali w drugim meczu ćwierćfinałowym Polonię Warszawa, z którą, co ciekawe, wygrali również w sezonie zasadniczym 29 grudnia 2009 roku i wtedy również rozdali zespołowo 24 kluczowe podania.

Ani w sezonie 2010/2011, ani 2011/2012 podobny wynik nie miał miejsca.

Dodatkowo, warto zwrócić uwagę, że więcej niż 24 asysty drużyna Anwilu uzbierała w połowie rozgrywek 2008/2009 - dokładnie 18 stycznia w wygranym meczu z AZS Koszalin 114:81. Wówczas łupem włocławian padło 27 asyst.

- Wygraliśmy i tylko to się liczy, wiemy, że przed nami jeszcze dużo pracy. Ale 24 asysty mówią same za siebie... - stwierdził Przemysław Frasunkiewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×