Gdy nie gra w Polsce (w poprzednich latach Polpharma, Anwil, Stal, PBG Basket…), Patrick Okafor mieszka na co dzień w samym sercu stanu Texas - Houston, kibicując tym samym ekipie Kevina McHale’a, o której w ostatnich dniach jest głośno nawet w Polsce.
Wszystko za sprawą najpierw transferu, a następnie znakomitej gry Jamesa Hardena, który po trzech meczach legitymuje się średnią 35,3 punktu oraz po 6,3 zbiórki i asysty. To głównie dzięki niemu Houston pokonało najpierw Detroit Pistons, a następnie Atlantę Hawks.
Okafor tonuje jednak hurraoptymistyczne nastroje. - Ich gra jest pozytywna, ale moim zdaniem wynika z tego, że nie mieli jeszcze okazji zmierzyć się z naprawdę silnymi zespołami. Przecież Detroit przegrało wszystkie cztery spotkania... - uważa Nigeryjczyk, komentując również postawę samego Hardena - On jest świetny, ale według mnie Houston więcej straciło na jego transferze.
W zamian za Hardena, włodarze "Rakiet" oddali do Oklahomy Kevina Martina i Jeremy’ego Lamba oraz trzy picki w drafcie 2013 (dwa w pierwszej rundzie i jeden w drugiej).
- Nikt nie wie czy Lamb stanie się naprawdę dobrym zawodnikiem, ale jeśli tak będzie, a przy tym któryś z tych picków zamieni się na możliwość sięgnięcia po utalentowanego gracza, to okaże się, że Houston strzeliło sobie w kolano - mówi Okafor, dodając jednocześnie - Harden to świetny zawodnik, ale nie sądzę, że zaprowadzi Houston choćby do play-off.
Patrick Okafor: Harden nie zapewni Houston nawet play-off
W ostatnich dniach koszykarski świat najwięcej mówi o skrzydłowym Houston Rockets, Jamesie Hardenie. Mieszkający na co dzień w Teksasie Patrick Okafor sceptycznym okiem patrzy jednak na grę brodacza.
Harden grał już przeciwko najlepszym w ubiegłym sezonie w OKC i zawsze grał dobrze (mając mniej okazji do zdobywania pktów będąc w cieniu W Czytaj całość