Daniel Szymkiewicz: Trener mi ufa, a ja czuję się pewniej

Nieudany okazał się debiut Mindaugasa Budzinaskasa na ławce trenerskiej Polpharmy Starogard Gdański. Mecz z ekipą Stelmetu Zielona Góra ukazał wiele problemów Kociewskich Diabłów.

Mimo że litewski szkoleniowiec pracował ze swoimi podopiecznymi nad obroną, a także zbiórką, to ostatnie starcie pokazało, że kilka dni to za mało, aby naprawić wszystkie mankamenty w grze starogardzkiego zespołu. Gracze z Kociewia byli zaledwie przez 10 minut równorzędnym rywalem dla ekipy Mihailo Uvalina, a Mindaugas Budzinauskas zdał sobie sprawę, że dużo więcej czasu potrzeba, aby Farmaceuci grali tak jak on sobie tego życzy. Teraz przed Kociewskimi Diabłami kolejne trudne spotkanie, czyli z mistrzem Polski Asseco Prokomem Gdynia.

- Trener uczula nas na to, abyśmy grali ostro w obronie przez 40 minut - mówi Daniel Szymkiewicz, rozgrywający Polpharmy. - W Zielonej Górze mieliśmy chwilę załamania, a to niestety zadecydowało o naszej porażce. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nasze problemy musimy wyeliminować jak najszybciej - dodaje młody zawodnik.

W sobotę nie obyło się także bez eksperymentów w szeregach starogardzkiej drużyny. Dużą liczbę minut otrzymał Daniel Szymkiewicz, a także dość zaskakująco Bartosz Sarzało. Widać, że nowy szkoleniowiec w dalszym ciągu szuka optymalnego ustawienia, a także gry swojego zespołu. Niepokojąca dla Litwina może być jednak liczba asyst w szeregach gości. Zielonogórzanie zagrali zdecydowanie bardziej zespołowo i było to jednym z kolejnych czynników decydujących o zwycięstwie gospodarzy w ubiegłym pojedynku.

- Zaczęliśmy bardzo dobrze mecz i staraliśmy się wykonywać wszystko co sobie założyliśmy przed tym starciem - stwierdza Szymkiewicz. - Później niestety przyszła  blokada w ataku, a także zaczęliśmy zdecydowanie gorzej bronić. Stelmet to zbyt dobry zespół, który nie pozwolił nam na naprawdę tych błędów - dodaje 18-latek.

Dla Daniela Szymkiewicza ostatnie dni są bardzo ważne w krótkiej karierze młodego zawodnika. Niedoświadczony rozgrywający na tle zespołu z Winnego Grodu zaprezentował się bardzo dobrze, a ponadto pojawił się na parkiecie w pierwszej piątce, co utwierdziło wszystkich w przekonaniu, że ma zaufanie trenera, a także kolegów z drużyny.

- Bardzo się ciesze, że trener mi ufa, a to zaufanie dodaje mi pewności w grze - mówi Szymkiewicz. - Staram się podczas każdego spotkania, a także treningu zaprezentować z jak najlepszej strony. Sporo pracy jednak jeszcze przede mną, abym mógł pokazać pełni swoich umiejętności. Takie pojedynki jak ten z Walterem Hodge'm motywują mnie do dalszego działania - kończy zawodnik Polpharmy.

Komentarze (0)