Filip Dylewicz: Cieszę się, że mam kibiców w Zielonej Górze

Filip Dylewicz poprowadził drużynę Trefla Sopot do pierwszego zwycięstwa w EuroCupie. Po meczu odniósł się do wtorkowych spekulacji na temat jego ewentualnego odejścia.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Filip Dylewicz zdobył w środowym spotkaniu 20 punktów. Do tego dołożył także 3 zbiórki, 3 asysty i 3 przechwyty. To on w znacznym stopniu poprowadził drużynę do sukcesu. Było to pierwsze zwycięstwo Trefla w tych rozgrywkach. Czy kapitan sopockiej drużyny wierzy wciąż w awans do kolejnej rundy? - Wybieramy się w poniedziałek do Stambułu. Wystarczy wygrać 30 punktami w Turcji i wówczas wrócimy do gry o awans. Wszystko wydaje się takie proste (śmiech). Są szanse na awans i trzeba w to zawsze wierzyć, ale nie ukrywajmy, że będzie to bardzo trudne - twierdzi Dylewicz.

Co ciekawe pod koniec spotkania kibice Trefla zaczęli skandować "MVP", kiedy Dylewicz stanął na linii rzutów wolnych. To dosyć niecodzienna sytuacja na polskich parkietach. - Śmiałem się, kiedy publiczność zaczęła skandować "MVP". Cieszę się, że uskrzydliło nas to odbudowanie tej 19-punktowej straty. Wiedziałem, że jeżeli będziemy na tej fali wznoszącej to drużyna z Doniecka pęknie. Roztrwonili przewagę i poszliśmy za ciosem. Wygraliśmy i z tego się bardzo cieszymy - dodaje 32-letni gracz. Kapitan sopockiego zespołu odniósł się do wtorkowych spekulacji na temat jego ewentualnego odejścia z zespołu. Jak sam powtarza, cieszy się z tego, że na tę wiadomość tak miło zareagowali kibice z Zielonej Góry. - Są to czyste spekulacje. Jeden z portali napisał taką wiadomość, ale mogę zapewnić kibiców Trefla Sopot, że zostaję na ten moment w drużynie. Cieszy mnie to, że kibice z Zielonej Góry zareagowali tak pozytywnie. Nie jestem lubiany w większości hal, ale po ukazaniu tego wiadomości mogę stwierdzić, że mam kilku ciekawych fanów w Zielonej Górze. To jest naprawdę miłe.

Poniekąd Filip Dylewicz przewidział to, że taka informacja może pojawić się na na którymś z portali internetowych. - Spodziewałem się, że taka informacja może się pojawić. Wcale się nie zdziwiłem, że jeden z portali to opublikował. Wiedziałem, że później pójdzie to lawinowo. Są to jednak spekulacje i taki temat to po prostu woda na młyn dla mediów i na pewno ciekawy temat. Zrobiło się naprawdę głośno o mojej osobie i to mi pomogło w odbudowaniu swojej formy po słabszym występie we Włocławku - kończy kapitan Trefla Sopot.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×