Ta wygrana w ogólnej hierarchii generalnie niewiele zmieniła, ale z pewnością dodała pewności siebie oraz prestiżu drużynie z województwa mazowieckiego. W końcu nie często zdarza się udowodnić swoją wyższość nad jednym z lepszych klubów całej Europy. - Nie da się ukryć, że wszyscy jesteśmy dumni z osiągnięć Wisły w Eurolidze. Gratuluję przede wszystkim moim zawodniczkom, bo końcowy rezultat to ich zasługa - komentował po końcowej syrenie trener Adam Prabucki.
W jego słowach nie ma ani grama przesady. Pruszkowianki rzeczywiście wykazały się nie lada umiejętnościami, bowiem przez zdecydowanie większą część rywalizacji przeważały. Zresztą fakt, iż inicjatywę przejęły jeszcze w pierwszej kwarcie i nie oddały jej do samego końca, mówi sam za siebie. - Dokładnie. Dziewczyny wyszły na boisko i pokazały, że można zwyciężyć. Oczywiście pomogła nam niekiedy bardzo dobra skuteczność w ataku, a ponadto zmęczenie krakowianek zmaganiami w Madrycie.
Tak czy owak, w Pruszkowie tego dnia pewnie długo nie zapomną. Takie okoliczności zdarzają się dość rzadko, więc ranga odniesionego sukcesu niezależnie od gratyfikacji jest spora. - Z tego co wiem, zespół po raz pierwszy w całej swojej historii zwyciężył Białą Gwiazdę - kończy szkoleniowiec.