Marek Szumełda-Krzycki: To był mój pierwszy "technik" w karierze za komentowanie decyzji sędziów

Koszykarze BM Slam Stali Ostrów przegrali drugie spotkanie z rzędu we własnej hali. Wpływ z pewnością na to miało to, że "Stalówka" w drugiej części meczu grała bez podstawowego rozgrywającego.

Dawid Bilski
Dawid Bilski

Marek Szumełda-Krzycki w 21. minucie środowego starcia z AZS-em WSGK Polfarmex Kutno musiał opuścić parkiet za 5 przewinień - 3 z nich miał do przerwy. 21-latek na początku trzeciej kwarty zdaniem arbitrów niesportowo faulował przeciwnika w defensywie. Po chwili panowie z gwizdkami ukarali go dodatkowo przewinieniem technicznym. - Dla mnie to była dziwna decyzja. Podniosłem zdziwiony ręce do góry i spytałem się trenera Mikołaja Czai, czy widział za co otrzymałem przewinienie, a sędzia, który stał z boku dał mi za to "technika". Byłem w wielkim szoku - tłumaczy gracz BM Slam Stali. - To mój pierwszy faul techniczny w krótkiej karierze za komentowanie decyzji sędziowskich - dodaje Szumełda-Krzycki.

Ten gracz do przerwy miał na swoim koncie 6 punktów i 4 asysty. Jego nieobecność na parkiecie była widoczna. W drugiej części spotkania gra toczyła się pod dyktando zespołu z Kutna. - Było mi bardzo przykro, że nie mogłem pomóc chłopakom z drużyny. Gra się ciężko bez nominalnej jedynki i na pewno to im siedziało w głowach. Walczyliśmy do samego końca. Zostawiliśmy kawał serca na boisku. Zespół AZS-u trafił po przerwie parę rzutów pod rząd i to ustawiło mu mecz - powiedział zawodnik BM Slam Stali.

 Rozgrywający BM Slam Stali drugą połowę meczu oglądał z ławki Rozgrywający BM Slam Stali drugą połowę meczu oglądał z ławki
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×