Oderwać się od ogona - zapowiedź meczu UMKS Kielce - SKK Siedlce

Oba zespoły są w tym sezonie głównie dostarczycielem punktów, jednak ich ambicje sięgają znacznie wyżej. W sobotę w Kielcach dojdzie do ciekawego pojedynku, w którym rywalem UMKS-u będzie SKK Siedlce.

Rafał Starosta
Rafał Starosta

W sobotę naprzeciw siebie staną dwa zespoły, które bardzo potrzebują punktów. UMKS Kielce z bilansem 3-9 wyprzedza tylko AZS Politechnikę BIG-PLUS Poznań, a SKK Siedlce, mający jedno zwycięstwo więcej, jest o lokatę wyżej.

Kielecki beniaminek po dobrym początku sezonu i dwóch zwycięstwach w czterech spotkaniach, potem w kolejnych ośmiu wygrał tylko raz - u siebie ze Spójnią Stargard Szczeciński. Bilans mógłby być korzystniejszy, jednak w spotkaniach z MOSiR-em Krosno, Stalą Ostrów Wlkp., czy choćby w ostatnim z WIKANĄ Start SA Lublin, kielczanom zabrakło po trochu szczęścia, umiejętności i boiskowego cwaniactwa.

UMKS bardzo liczy na dobry występ w jutrzejszym spotkaniu. Jeśli drużyna prowadzona przez Rafała Gila chce włączyć się do walki o jak najlepsze miejsce przed fazą play-out to musi jutro wygrać. Na początku sezonu trener kielczan podkreślał, że jego zespół nie będzie faworytem żadnego spotkania. - Nie oszukujmy się, nasze zwycięstwa będą zawsze niespodzianką dla innych, ale nie dla nas - mówił. Władze klubu prawdopodobnie już do końca sezonu nie będą starać się o nowych zawodników. - Przed sezonem wiedzieliśmy, jaki mamy budżet i jaki zespół możemy zbudować. Chcemy udowodnić, że z tym składem jaki mamy, możemy grać dobrą koszykówkę i utrzymać się w lidze - wyjaśnia trener UMKS-u.

Pojedynek z SKK Siedlce, co podkreśla opiekun kielczan, będzie bardzo ważny. - Po porażce ze Startem Lublin spadła mentalność w drużynie. Zdajemy sobie sprawę, że zespół z Siedlec, pomimo zwycięstwa ostatnio z Pruszkowem, ma słaby sezon i trzeba to wykorzystać. Nie ważne jakimi sposobami i w jakim stylu, ale musimy ten mecz wygrać - dodaje trener Gil.

Siedlecki Klub Koszykówki w minioną środę przełamał w końcu fatalną passę sześciu  porażek z rzędu, w tym tak bolesne, jak wyjazdowe 35:83 ze Śląskiem Wrocław czy u siebie 54:88 z NETO PTG Sokół Łańcut. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza pokonali Znicz Basket Pruszków 83:65 i kosztem UMKS-u awansowali na 14. miejsce w tabeli. Opiekun SKK w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl cieszył się ze zwycięstwa, jednocześnie próbując wyjaśnić, dlaczego jego zespół grał tak słabo. - Doczekaliśmy się upragnionego zwycięstwa. Za dużo było już tych porażek. Były one różne, jedne wyraźne, jedne w końcówkach jak z MOSiR-em Krosno czy Startem Lublin, gdzie wcale nie byliśmy gorszym zespołem. Nie układało nam się nic. Liczę, że to zwycięstwo jest dobrym momentem dla SKK i teraz będzie już tylko lepiej - mówił.

W derbach województwa mazowieckiego kluczowymi zawodnikami byli Adrian Czerwonka, Tomasz Deja oraz Kamil Sulima, którzy zdobyli 54 z 83 punktów dla SKK. Choć pierwszy ze średnią 12,9 punktu na mecz jest najlepszym strzelcem zespołu, to według statystyk liderem drużyny jest rozgrywający Radosław Basiński, który notuje średnio 9,8 pkt, 5,9 zb. i 4,7 asysty na mecz.

Czy ta czwórka okaże się wystarczająca na zbierających ligowe doświadczenie kielczan? Czy może UMKS pokusi się o kolejną niespodziankę? Wyjaśnienie tych pytań już w sobotę.

Spotkanie UMKS Kielce - SKK Siedlce w sobotę o godz. 18.30, w hali przy ul. Żytniej. Bilety w cenie 10 zł (normalny) i 5 zł (ulgowy). W trakcie przerw przeprowadzony zostanie konkurs rzutu z połowy boiska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×