Zdecydowanym faworytem piątkowego pojedynku byli podopieczni Miodraga Rajkovicia. Mimo to, drużyna Polpharmy Starogard Gdański walczyła o zwycięstwo do ostatnich sekund. Ostatecznie emocjonujące spotkanie wygrał zespół PGE Turowa wynikiem 77:75. - Najważniejsze jest zwycięstwo i dwa punkty. To w końcowym rozrachunku najbardziej się liczy. Gdybyśmy przegrali, byłoby trochę gorzej, ale jednak udało nam się w końcówce wygrać ten mecz. Mocne strony to fakt, iż doprowadziliśmy do tego, że był ten ostatni, zwycięski rzut i że Djordje Micić go trafił. Słabą stroną było nasze podejście do tego spotkania. Byliśmy za mało skoncentrowani i nie za bardzo agresywni - ocenił postawę swojej drużyny Piotr Stelmach.
Zespół ze Zgorzelca wykorzystał jedynie 8 z 30 oddanych rzutów zza linii 6.75 m. Gospodarze piątkowego starcia nieco lepiej spisywali się w trafieniach za 2 punkty. Ich skuteczność w tym elemencie wyniosła 59.4 procent. - Jesteśmy praktycznie na półmetku sezonu, bo skończyliśmy pierwszą rundę. Musi się przydarzyć taki mecz, w którym te rzuty nie będą wpadać i to przydarzyło się w tym pojedynku. Jeszcze raz podkreślę, że najważniejsze jest to, że mimo słabej skuteczności, potrafiliśmy wygrać ten mecz - dodał skrzydłowy PGE Turowa.
źródło: TVT Zgorzelec
A sam Piotrek jeszcze swoje dla Turowa zrobi, przychodził jako zmiennik Aarona i swoją role spełnia - w ZG był bardzo ważnym zawo Czytaj całość