Startują rewanże - zapowiedź meczu Wisła Can Pack Kraków - Bourges Basket

Zanim nadejdzie świąteczna przerwa w Eurolidze kobiet zainaugurowana zostanie druga runda zmagań grupowych. Na starcie krakowianki podejmą francuski Bourges Basket.

Obie ekipy mają rachunki do wyrównania. Kilka tygodni temu bowiem Biała Gwiazda, jeszcze bez Amerykanek oraz kontuzjowanej Darii Mieloszyńskiej, poległa w starciu z tym przeciwnikiem różnicą sześciu "oczek". - Prawdą jest, że mieliśmy okazję wygrać owe spotkanie. W pewnym momencie zniwelowaliśmy straty niemal całkowicie, jednak ostatecznie nie przełamaliśmy wyniku - wspomina trener Jose Ignacio Hernandez.

Teraz sytuacja jego zespołu wygląda zupełnie inaczej. W kwestii zestawienia personalnego nie widać żadnych uchybień, a ponadto ma on na koncie serię trzech triumfów, które znacznie poprawiły humory osobom z otoczenia. - Nie ukrywam, że odczuwamy dużą radość - kwituje 43-letni szkoleniowiec.

Zwłaszcza zwycięstwo sprzed paru dni nad Tarsus Belediye Spor miało pozytywny wydźwięk. Mistrzynie Polski po raz pierwszy udowodniły swoją wyższość mimo nerwowego finiszu i nie powtórzyły się czarne scenariusze ze starć z BK Brno czy Uni Gyor. - Tamtego wieczoru wykonaliśmy krok wprzód jako drużyna. Oczywiście rezultat jest kwestią nadrzędną, niemniej sfera mentalna również się liczy. Będąc pod wielką presją, w chyba najtrudniejszym fragmencie zrobiliśmy to co do nas należało - słusznie analizuje Alana Beard.

30-letnia skrzydłowa zwraca zarazem uwagę na czynnik, który może mieć znaczenie przed nachodzącą batalią. - Wobec pauzy w polskiej ekstraklasie stworzyła się doskonała okazja by wspólnie poćwiczyć. Pamiętajmy, iż jako kolektyw nadal nie funkcjonujemy perfekcyjnie.

Jeżeli złote medalistki FGE zaprezentują pełnię umiejętności to mają szansę znów świętować sukces ze swoimi kibicami
Jeżeli złote medalistki FGE zaprezentują pełnię umiejętności to mają szansę znów świętować sukces ze swoimi kibicami

Ciekawią więc efekty pracy wykonanej w tym okresie czasu. Nie ulega bowiem wątpliwości, że zakładane cele najlepiej osiągać zespołowo wobec czego reprezentujące absolutnie światowy poziom koszykarki zza Oceanu i pozostałe wiślaczki powinny bardziej równomiernie rozłożyć ciężar gry pomiędzy siebie. - Dysponujemy odpowiednim potencjałem, żeby te plany urzeczywistnić tylko należy wciąż poprawić kilka rzeczy. Wyjdźmy od mocnej obrony i potem dokładajmy poszczególne detale - dopowiada z nadzieją Beard.

Ekipa z zachodu Starego Kontynentu zaś, co istotne w obecnej edycji rozgrywek zadziwia in plus. Dotychczas poległa tylko ze Spartakiem Moskwa i zajmuje wysokie, drugie miejsce w grupie A. Czy można uznać ją za faworyta? Jeżeli brać pod uwagę same liczby bez wątpienia trzeba byłoby tak zrobić, niemniej należy też pamiętać o wymienianych we wstępie problemach Wisły, z którymi mierzyła się jeszcze przed paroma tygodniami.

W październikowej batalii teamowi spod Wawelu we znaki dała się szczególnie Frida Eldebrink. Szwedka idealnie wytrzymała presję i punktowała w newralgicznych chwilach.

Podobnie sprawa ma się z Emmeline Ndongue. Pochodząca z Auxerre podkoszowa z reguły spełnia ważną rolę, w związku z czym gospodynie nie mają prawa jej zlekceważyć.

Początek meczu w środę o godzinie 18.

Źródło artykułu: