Stelmet Zielona Góra, Asseco Prokom Gdynia, Turów Zgorzelec i Trefl Sopot to rywale zespołu Mindaugasa Budzinauskasa w ubiegłotygodniowych pojedynkach. Takiego terminarza nie zazdrościł Farmaceutom nikt, przewidując 4 zdecydowane porażki. Z meczu na mecz Polpharma prezentuje się jednak zdecydowanie lepiej. Potwierdzeniem tego było starcie w Zgorzelcu, o którym jednak gracze z Kociewia chcą jak najszybciej zapomnieć. Podopieczni litewskiego trenera przegrali ostatni mecz dwoma punktami po decydującym rzucie Djordje Micicia, tym samym zakończyli pierwszą fazę rozgrywek.
- Przejdźmy do następnej kwestii - mówi Daniel Szymkiewicz . - Mimo że byłem na boisku w końcówce staram się zapomnieć o tym jak najszybciej. Spotkanie to było jak najbardziej do wygrania. Wielka szkoda, że się nie udało. Musimy się nie poddawać i walczyć dalej o każdy tryumf - dodaje rozgrywający Kociewskich Diabłów.
Dla byłego playmakera Trefla Sopot obecny sezon jest niewątpliwie wyjątkowy. Wcześniej 18-latek nabierał koszykarskich szlifów jedynie na poziomie juniorskim dopiero teraz otrzymał prawdziwą szansę od trenera Wojciecha Kamińskiego, a ufa mu także nowy coach klubu, czyli Mindaugas Budzinauskas, co potwierdza, że w Danielu Szymkiewiczu drzemie wielki potencjał, który należy wykorzystać.
- Ciężko mi się na początku grało - wspomina Szymkiewicz. - Kiedy występowałem w 2 lidze czy juniorach nie było tak dobitnie widać wszystkich błędów, które popełniam, a także tego nad czym w szczególności muszę pracować. Wydaje mi się, że jest jednak coraz lepiej, bo z meczu na mecz nabieram doświadczenia. Na pewno pierwszej rundy nie można uznać za udaną. Były spotkania, które powinniśmy wygrać, np: ten z Kotwicą. Graliśmy jednak źle, broniliśmy tylko przez 30 minut i dlatego mieliśmy takie problemy - dodaje młody rozgrywający.
W sobotę rywalem Polpharmy Starogard Gdański będzie Trefl Sopot. Dla młodych playmakerów Kociewskich Diabłów będzie to bardzo trudny pojedynek, gdyż Marcin Nowakowski oraz Daniel Szymkiewicz staną na przeciw filigranowego Franka Turnera. Dla byłego podopiecznego Karlisa Muizineksa z Trójmiasta będzie to dodatkowo starcie sentymentalne. Szymkiewicz ma w dalszym ciągu sporo do udowodnienia wszystkim, że zasługiwał na większą liczbę minut w dobrym klubie.
- Podstawa to zatrzymanie Turnera, jeśli się to nam uda, to inni zawodnicy nie będą mieć czystych pozycji do rzutów - analizuje Szymkiewicz. - Nie możemy się dać rozpędzić Treflowi w szybkich kontratakach, bo jeśli to zrobimy potem będzie już bardzo trudno o zwycięstwo - dodaje.