Michał Chyliński: Zaspaliśmy początek meczu

Asseco Prokom wygrało w zaległym spotkaniu 5. kolejki Tauron Basket Ligi w Zgorzelcu z Turowem 86:80. Zdaniem trenera Miodraga Rakovicia, jego zespół spaliła stawka meczu z mistrzem Polski.

Piotr Wiśniewski
Piotr Wiśniewski

Turów Zgorzelec miał niepowtarzalną szansę ograć osłabionego mistrza Polski. Zgorzelczanie zagrali jednak poniżej oczekiwań. To gdynianie od początku dyktowali warunki gry. Świetnie na parkiecie czuli się: Jerel Blassingame i Łukasz Koszarek.

Prokom bardzo dobrze rozpoczął. W trzeciej kwarcie miał już zaliczkę kilkunastu punktów. - Mówiąc potocznie "spaliliśmy się" na samym marzeniu o wygraniu tego meczu. Nie byliśmy wystarczająco skupieni, a nasze nasza skuteczność z dystansu była wręcz katastrofalna. Mamy jednak dodatkową motywacje aby wyciągnąć wnioski i skorygować błędy przed kolejnym, ważnym dla nas meczem z Energą Czarnymi Słupsk - przyznał Miodrag Rajković trener PGE Turowa Zgorzelec na łamach ksturow.eu.

Mimo porażki Turów wskoczył na pierwsze miejsce w tabeli. W niedzielę ekipę ze Zgorzelca czeka pojedynek z Energą Czarnymi Słupsk.

- Początek meczu był szczególnie zły w naszym wykonaniu: daliśmy się rozrzucać rywalom i pozwoliliśmy na zbyt dużą liczbę zbiórek w ataku, dzięki którym Prokom ponawiał akcje i czuł się zdecydowanie pewniej - dodał Michał Chyliński.

Chyliński uzbierał szesnaście punktów, trafił dwie trójki. Jego zespół kompletnie zawiódł w ofensywie. Z gry koszykarze z przygranicznego miasta mieli bardzo niską - 39,7 proc. skuteczność.

Zgorzelec zdobyty! Emocje w końcówce i triumf Asseco Prokomu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×