Michał Chyliński: Zaspaliśmy początek meczu

Asseco Prokom wygrało w zaległym spotkaniu 5. kolejki Tauron Basket Ligi w Zgorzelcu z Turowem 86:80. Zdaniem trenera Miodraga Rakovicia, jego zespół spaliła stawka meczu z mistrzem Polski.

Turów Zgorzelec miał niepowtarzalną szansę ograć osłabionego mistrza Polski. Zgorzelczanie zagrali jednak poniżej oczekiwań. To gdynianie od początku dyktowali warunki gry. Świetnie na parkiecie czuli się: Jerel Blassingame i Łukasz Koszarek.

Prokom bardzo dobrze rozpoczął. W trzeciej kwarcie miał już zaliczkę kilkunastu punktów. - Mówiąc potocznie "spaliliśmy się" na samym marzeniu o wygraniu tego meczu. Nie byliśmy wystarczająco skupieni, a nasze nasza skuteczność z dystansu była wręcz katastrofalna. Mamy jednak dodatkową motywacje aby wyciągnąć wnioski i skorygować błędy przed kolejnym, ważnym dla nas meczem z Energą Czarnymi Słupsk - przyznał Miodrag Rajković trener PGE Turowa Zgorzelec na łamach ksturow.eu.

Mimo porażki Turów wskoczył na pierwsze miejsce w tabeli. W niedzielę ekipę ze Zgorzelca czeka pojedynek z Energą Czarnymi Słupsk.

- Początek meczu był szczególnie zły w naszym wykonaniu: daliśmy się rozrzucać rywalom i pozwoliliśmy na zbyt dużą liczbę zbiórek w ataku, dzięki którym Prokom ponawiał akcje i czuł się zdecydowanie pewniej - dodał Michał Chyliński.

Chyliński uzbierał szesnaście punktów, trafił dwie trójki. Jego zespół kompletnie zawiódł w ofensywie. Z gry koszykarze z przygranicznego miasta mieli bardzo niską - 39,7 proc. skuteczność.

Źródło artykułu: