Marcin Gortat spędził na parkiecie ponad 30 minut i w tym czasie trafił dziewięć (najwięcej od 21 listopada) z 12 prób z gry. Nasz rodak miał także dziewięć zbiórek, najwięcej w zespole oraz dwa przechwyty. Bardzo dobry występ łodzianina nie uchronił jednak Słońc od pierwszej porażki po serii czterech kolejnych zwycięstw.
Blazers w pierwszej połowie przegrywali już różnicą 12 punktów, lecz wzięli się do roboty po przerwie. Kapitalnie grał główny kandydat do debiutanta roku Damian Lillard, który zdobył 25 punktów i miał siedem asyst. 22-latek trafił ostatnie siedem punktów w meczu.
Siódme z rzędu double-double zanotował z kolei J. J. Hickson (19 pkt i 15 zb). To najlepszy wynik zawodnika Blazers od czasów... Arvydasa Sabonisa. Co ciekawe, Portland popełnili dwa razy więcej strat od swoich rywali (22-11), a mimo to potrafili zwyciężyć.
W końcówce Słońca miały jeszcze szansę na odwrócenie losów spotkania, lecz trójka Goran Dragić okazała się chybiona. Tym samym ekipa Alvina Gentry'ego przegrała już 13 mecz na wyjeździe na 15 rozegranych.
Phoenix z bilansem 11-16 plasuje się na 13. miejscu w Konferencji Zachodniej. W niedzielę czeka ich starcie z niepokonanymi od 12 meczów Los Angeles Cllipers.
Portland Trail Blazers - Phoenix Suns 96:93 (23:25, 21:28, 31:22, 21:18)
(D. Lillard 25, J.J. Hickson 19 (15 zb), L. Aldridge 17 - M. Gortat 18, S. Brown 15, J. O'Neal 13)