Już kolejny mecz z rzędu, podopieczni Mihailo Uvalina dają zdobyć rywalom wiele punktów. Quinton Hosley uważa, że właśnie ten element zaważył na przegranej Stelmetu w Tarnobrzegu. - Nasza obrona była zła, szczególnie niektóre nasze rotacje... Ale musimy się odkuć, odbić, zapomnieć o tym i po prostu następnym razem lepiej się przyłożyć. Mamy nowego zawodnika, on musi się zgrać z nami, my z nim, musimy bardziej się przykładać w obronie, być bardziej uważni i lepiej komunikować się ze sobą szczególnie w obronie - ocenił.
Amerykanin zagrał dobre spotkanie. "T2" zdobył 17 punktów, a do tego zapisał na swoim koncie 7 zbiórek. - Próbowałem grać agresywnie. Próbuję tak grać od czasu... Kiedy to było? To było dwa mecze temu? Kiedy złapałem faule i ugrałem 4 punkty. Próbuje być bardziej agresywny, zaangażowany na parkiecie, próbuję wywierać presję w obronie, żeby wymóc na przeciwniku rzut z jak najtrudniejszej pozycji. Na tym chcę się skupiać do końca sezonu, być bardziej agresywnym ale też być jeszcze bardziej aktywnym w ataku - dodał jeden z liderów Stelmetu.
Gra drużyny z Zielonej Góry jest nieprzewidywalna. Podopieczni Mihailo Uvalina potrafią wygrać z mocnymi zespołami europejskimi, a po kilku tygodniach przegrać pojedynek z ligowym średniakiem. - Każdy mecz to osobna historia. Musimy być bardziej konsekwentni w grze, równi. Czasem wyglądamy na naprawdę mocnych, grając z tymi lepszymi drużynami a z tymi słabszymi przegrywamy, tak jak teraz, więc sumując to musimy być bardziej równi niż do tej pory, nawet wtedy kiedy gramy na wyjeździe - zakończył Hosley.