Po zwolnieniu Kestutisa Kemzury zespół Asseco Prokomu Gdynia zaczął spisywać się nieco lepiej. Nowy-stary Andrzej Adamek dał swoim zawodnikom nieco więcej swobody w ataku, co podkreślają sami gracze. - Na boisku dopasowujemy się do strategii gry trenera Adamka. Ten system jest bardziej otwarty i pozwala nam być takimi graczami jakimi jesteśmy. Możemy grać bez żadnych restrykcji. Tak jak lubimy - mówił jakiś czas temu na naszych łamach Jerel Blassingame.
Pod wodzą nowego trenera, Asseco ma bilans dodatni (2:1). Jednak trzeba jasno powiedzieć, że dopiero sobotni mecz przeciwko Stelmetowi Zielona Góra będzie prawdziwym sprawdzianem formy dla podopiecznych Andrzeja Adamka. - Do tego meczu jak do każdego innego przygotowujemy się z bardzo dużą koncentracją i chęcią zwycięstwa. Zespół Stelmetu chce walczyć o mistrzostwo Polski, bardzo dobrze radzi sobie w rozgrywkach Eurocup, co samo mówi za siebie, że jest to zespół bardzo mocny - twierdzi Piotr Pamuła z Asseco Prokomu Gdynia.
W ostatnim czasie pojawiło się wiele doniesień prasowych na temat ewentualnych wzmocnień drużyny z Winnego Grodu. Czy to według Pamuły będzie miało wpływ na ich dyspozycję meczową? - Myślę, że grają tam zawodnicy, którzy przeróżnymi doniesieniami prasowym nie będą się zbytnio przejmować, szczególnie że nie było w nich nic sensacyjnego - ocenia 22-letni zawodnik.
Co ciekawe gracz mistrza Polski cieszy się z tego, że taki zespół jak Stelmet pojawił się na mapie Polski. - Ja osobiście bardzo cieszę się, że taki team pojawił się na mapie Polski - podkreśla zawodnik.
- Tacy zawodnicy, jak Hodge czy Hosley bedą grali swoje, ale nie możemy zapomnieć o reszcie, np. o Kamilu Chanasie, Stevicu, którzy również są bardzo ważnymi ogniwami - kończy Piotr Pamuła.