Od początku sezonu forma Jakuba Zalewskiego zwyżkowała. W każdym następnym spotkaniu prezentował się coraz lepiej, a od kilku kolejek stanowi jeden z najmocniejszych punktów zespołu, regularnie zapisując na swoim koncie po kilkanaście punktów. W minioną sobotę zanotował jednak słabszy występ - zdobył 3 punkty w ciągu ponad dwudziestu siedmiu minut spędzonych na parkiecie.
Gorszy mecz mógł mu się oczywiście zdarzyć. Sprawy w swoje ręce starali się tym razem wziąć J. J. Montgomery (16 "oczek") oraz Serbowie - Slaven Cupković i Nikola Vasojević (odpowiednio po 15 i 13 punktów). Nie wystarczyło to jednak do pokonania bardziej doświadczonego rywala.
Ogranie włocławian wzięło górę w decydujących fragmentach, choć przez moment gospodarze nawiązali z nimi wyrównaną walkę. - "Doszliśmy" przeciwnika w trzeciej, jeszcze na początku czwartej kwarty, zniwelowaliśmy jego prowadzenie i mecz był wtedy na remisie - przyznaje Zalewski w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu z Radomia.
Zawodnik podaje przyczyny niekorzystnego rezultatu: - Niestety popełniliśmy kilka strat, nie trafiliśmy łatwych rzutów, rywal zamienił swoje akcje na punkty, "odjechał" i nie udało się go dogonić - wymienia.
Ostatecznie Rosa poniosła wysoką porażkę 72:89. Zdaniem samych koszykarzy beniaminka, przeciwnik odniósł zasłużoną wygraną. - Przegrywamy ten mecz znacznie, chociaż chyba niesłusznie aż tak dużą różnicą - zaznacza Zalewski.
masz cos do powiedzenia ?