Przed środowym starciem wokół klubu dało się wyczuć napięcie. Przeciwniczki, BK Imos Brno co prawda nie uchodzą za europejskiego potentata, ale mimo to nie tak dawno temu pokonały wiślaczki, a ponadto te ostatnie prezentują dość chimeryczną formę. Tym razem jednak nie zawiodły i pewnie zainkasowały pełną pulę. - Do triumfu przyczynił się wysiłek całego zespołu, nie tylko jednostek - uważa Tina Charles, zdobywczyni największej ilości "oczek".
Mistrzynie Polski, ku miłemu zaskoczeniu dosłownie przez pełen czas trwania rywalizacji kontrolowały sytuację. Nie pozwalały rywalkom zbytnio się rozpędzić i same sprawiały wrażenie zdecydowanych w dążeniu do celu. Istotny jest fakt, że w żadnej z kwart nie straciły więcej niż piętnastu punktów. - Zagraliśmy dobrze w defensywie i nie da się ukryć, że wyglądało to lepiej, aniżeli kilka dni wcześniej w meczu Ford Germaz Ekstraklasy - dodaje.
Osiągnięty rezultat można traktować jako pozytywny symptom. Zmagania grupowe niebawem się zakończą i należy sądzić, że krakowianki postawiły sobie za cel jak najkorzystniejszy finisz. - Bez wątpienia. Trzeba jeszcze parę rzeczy poprawić, więc skupmy się po prostu na pracy.
Tina Charles: Wygrana dzięki zespołowi
Biała Gwiazda ma za sobą bardzo ważny pojedynek w Eurolidze kobiet. Odniesiony sukces ucieszył wszystkich związanych z klubem, gdyż we wcześniejszej kolejce różowo nie było.