Tomasz Kwiatkowski o Zamojskim: Jego powrót do drużyny byłby trudny

W rozmowie z Dziennikiem Bałtycki Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla Sopot, wyjaśnia dlaczego klub wydał list czystości Przemysławowi Zamojskiemu.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

- Pierwszą instancją, która mogła podjąć decyzję o "uwolnieniu" zawodnika, był Polski Związek Koszykówki, który, po przeanalizowaniu sytuacji prawnej, w określonym wcześniej terminie odmówił wydania listu czystości. Biorąc pod uwagę zapisy umowy, jedynym organem mogącym rozstrzygnąć o ważności umowy był Koszykarski Trybunał Arbitrażowy w Lozannie, dlatego decyzja PZKosz była w moim przekonaniu jedyną możliwą - powiedział.

- To, że PZKosz nie wydał listu czystości, uświadomiło stronom, że sytuacja nie jest jednoznaczna i było pewnym znakiem dla Przemka, że sezon może być dla niego stracony. My ze swojej strony po konsultacji z drużyną doszliśmy do wniosku, że powrót Przemka do nas jako zawodnika byłby bardzo trudny - a atmosfera w drużynie to klucz do sukcesu sportowego. Jeżeli wszystkie powyższe elementy zbierzemy w całość, to jest oczywiste dla ludzi rozsądnych, że lepiej wypracować kompromis i skoncentrować się na naszej podstawowej działalności. Osiągnięte porozumienie jest dla nas satysfakcjonujące, a zawodnikowi umożliwiło powrót do uprawiania sportu. Jak widać, udało się to zrobić bardzo szybko - wyjaśnił Tomasz Kwiatkowski w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim.

Źródło: Dziennik Bałtycki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×