Mindaugas Budzinauskas (trener Polpharmy Starogard Gdański): To był bardzo ciekawy mecz, choć niestety niedobry dla nas. Przegraliśmy spotkanie, które zdecydowanie mogliśmy wygrać. Nie zatrzymaliśmy Krzysztofa Szubargi - to on rozstrzygnął losy meczu i zagrał bardzo dobre zawody. Nie grał jednak tak dobrze tylko sam z siebie, my również ułatwiliśmy mu to zadanie. Hala Mistrzów to bardzo ciężki teren i jestem zdania, że nie zagraliśmy źle. Czasami brakowało nam szczęścia, ale w kilku akcjach powinniśmy zachować się lepiej i nie popełnić błędów. Stąd nasza porażka.
Milija Bogicević (trener Anwilu Włocławek): Na pewno spodziewaliśmy się trudnego meczu, ale czy aż tak trudnego - chyba jednak nie. Obawiałem się tego, że zespół Polpharmy będzie dla nas sporym zagrożeniem ze względu na serię czterech zwycięstw, jaką zanotował w ostatnim czasie. Bałem się tego, że nabrawszy pewności siebie, będą rzucać wszyscy i z każdej pozycji. I tak się stało: Olek Lichodzijewski trafił cztery trójki, Bartek Sarzało dwie, Uros Mirković także coś dodał. Oczywiście, po moim zespole widać było, że dużo sił kosztował nas mecz ze Śląskiem Wrocław. Niestety, nie mógł pomóc nam dzisiaj Adam Łapeta, który jest chory i dzisiaj miał zagrać tylko w razie konieczności. Słowa uznania dla Krzyśka Szubargi, który ciągnął nasz zespół. Oczywiście, spodziewam się, że w kolejnych meczach będziemy grać lepiej, bo 87 punktów straconych to zdecydowanie za dużo.
Aleksander Lichodzijewski (Polpharma Starogard Gdański): Gratulacje dla Anwilu. W koszykówkę gra się właśnie dlatego, by oglądać takie mecze. Brawo dla Krzyśka Szubargi. Szkoda tego meczu, byliśmy jednocześnie bardzo blisko, a jednak tak daleko od sukcesu. Bardzo żałuję, że przegraliśmy, ale jeśli dalej będziemy iść tą drogą to będzie dobrze.
Seid Hajrić (Anwil Włocławek): Bardzo ciężko grało się dzisiaj przeciwko Polpharmie. To była walka do ostatnich minut i bardzo brakowało u nas Adama Łapety. Jestem bardzo zmęczony, zostawiłem wiele potu na parkiecie i bywało tak, że patrzyłem tylko na zegar i na to, ile czasu jeszcze zostało do końca. To był wyjątkowo trudny mecz i wygraliśmy również dlatego, że mieliśmy trochę więcej szczęścia.