Łukasz Majewski: Musimy od początku narzucić swój styl gry

Przemiana Polpharmy Starogard Gdański trwa w najlepsze. Mimo tego, że zespół Mindaugasa Budzinauskasa uznał w ostatniej kolejce wyższość Anwilu Włocławek, to znów zaprezentował się z dobrej strony.

Mecz Farmaceutów z ekipą Miliji Bogicevicia należał do wyjątkowo emocjonujących pojedynków. Fani Anwilu przecierali oczy ze zdumienia patrząc na świetną grę w ataku Kociewskich Diabłów, a także fantastyczną dyspozycję Krzysztofa Szubargi, który imponował skutecznością oraz kapitalnym prowadzeniem gry. Obaj szkoleniowcy mogą mieć jednak spore zastrzeżenia do gry obronnej drużyny, gdyż ta pozostawiała wiele do życzenia. Włocławek jest miejscem szczególnym dla Łukasza Majewskiego, który reprezentował barwy tamtejszego zespołu w ostatnich latach. "Maja" uważa, że mecze z Anwilem, to spotkania jak każde, jednak miał na pewno sporą ochotę na zwycięstwo przeciwko dawnemu teamowi.

- Nie było to dla mnie żadne szczególne starcie - stwierdza Łukasz Majewski. Jest to nasza praca. Teraz jestem w Starogardzie, za rok mogę być gdzie indziej i naprawdę bez sensu jest się zastanawiać, czy jakieś mecze traktuje szczególnie, czy też nie. Cieszyć można się, że graliśmy jak równy z równym z dobrą drużyną, lecz tylko przez kilka głupich błędów przegraliśmy. Był taki moment w 4 kwarcie, gdy daliśmy za łatwo Anwilowi rzucić kilka punktów, oni to wykorzystali, a konkretnie Krzysiek Szubarga, który jest w życiowej formie i zrobiła się strata. Później udało nam się dogonić, ale zabrakło szczęścia - dodaje.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Mecz ten praktycznie przekreślił szansę ekipy Mindaugasa Budzinauskasa na zajęcie szóstego miejsca w tabeli Tauron Basket Ligi, lecz przy porażkach Czarnych oraz Azsu wszystko jest w dalszym ciągu możliwe. Kociewskie Diabły mają trudny terminarz, ale ich obecna dyspozycja może napawać kibiców optymizmem. W Starogardzie Gdańskim wraz z kolejnymi spotkaniami kreuje się ciekawa drużyna, świetnie się uzupełniająca w każdym elemencie gry. Wyraźnie odżyli Jawan Carter, Aleksander Lichodzijewski, a swoje dokładają również weterani, czyli Łukasz Majewski oraz Bartosz Sarzało.

- Nie można popadać w hurraoptymizm - uważa Majewski. - Jeszcze nic nie zdobyliśmy, aby nas zachwalać. W przyszłość patrzymy optymistycznie, lecz celem Polpharmy są play-offy i nie analizujemy szans na tą szóstą pozycję. Przed nami dwa ważne spotkania z Kotwicą oraz Jeziorem, które musimy wygrać i potem będziemy się zastanawiać. Może nie będą mieć wpływu w walce o szóstkę, ale są na pewno kluczowe, aby znaleźć się w play-off - stwierdza były reprezentant Polski.

Teraz przed Kociewskimi Diabłami wspomniane spotkanie z Czarodziejami z Wydm. Zespół Mariusza Karola przyjedzie do stolicy Kociewia podbudowany wygraną nad Azsem i z wielkimi nadziejami na podtrzymanie dobrej dyspozycji. Kotwica to na pewno ciekawa drużyna, na którą trzeba uważać, jednak ma spore problemy z kontuzjami i zawirowaniami w klubie. Ten brak stabilizacji na pewno nie pomaga graczom w osiąganiu dobrych wyników. Faworytem spotkania jest ułożony zespól gospodarzy, lecz nikogo nie należy lekceważyć.

- Musimy od początku narzucić swój styl gry i unikać głupich błędów z poprzedniego starcia - mówi Majewski. - [i]Kotwica to ciekawy zespół. Mosley pokazuje, że jest dobrym graczem, a do tego jest Grzesiu Arabas, który będzie chciał coś udowodnić. Najważniejsze będzie obrona, bo każdy z zawodników gości jest dobry w ataku i może zrobić nam sporo krzywdy - stwierdza skrzydłowy Farmaceutów.

Łukasz Majewski będzie filarem swojej drużyny w poniedziałkowym pojedynku?
Łukasz Majewski będzie filarem swojej drużyny w poniedziałkowym pojedynku?

[/i]

Źródło artykułu: