Tylko w pierwszej odsłonie podopieczni trenera Wiesława Głuszczaka byli równorzędnym przeciwnikiem dla lidera I ligi. W pozostałych trzech stroną dominującą byli zawodnicy Śląska, którzy w końcowym rozrachunku bez problemów uporali się z ekipą z Mazowsza.
- Od kiedy przyszedłem do zespołu to pamiętam, że pierwszą kwartę zaczynamy bardzo dobrze, często ją wygrywamy. Problemy zaczynają się w drugiej i trzeciej odsłonie. Z czego to się bierze? Być może z braku sił, zaczynamy grać wtedy mniej dynamicznie, akcje są trochę szarpane. Zazwyczaj w tym momencie przeciwnik nas dogania i stąd się biorą nasze problemy - podkreśla dla SportoweFakty.pl Przemysław Lewandowski.
Kluczowym elementem w środowej potyczce okazały się zbiórki. Wrocławianie zdecydowanie górowali nad gospodarzami w tym elemencie gry (53-37 dla Śląska - przy. red.). - Śląsk jest mocniejszym fizycznie zespołem od nas, są bardziej doświadczeni. Wystarczy zresztą spojrzeć w tabelę. Mieliśmy ogromne problemy pod tablicami, szczególnie w drugiej kwarcie, kiedy broniliśmy strefą a wiadomo, że wówczas ciężej jest zastawić swojego zawodnika. Był to kluczowy fragment gry - dodaje 34-letni zawodnik.
Dla koszykarzy z Siedlec porażka ze Śląskiem Wrocław była już 16 tym sezonie. Ekipa z Mazowsza ma już tylko iluzoryczne szansę, aby uniknąć trudnych spotkań o utrzymanie. - Trzeba sobie realnie zdać sprawę z tego, że wskoczyć na miejsca 9-10 byłoby cudem. Musielibyśmy wygrać wszystkie nasze spotkania i liczyć na potknięcia przeciwników. Musimy zacząć pracować i przygotowywać się do tych najważniejszych meczów, których będzie 3 lub nawet 5. Trzeba pod tym kątem budować formę - analizuje były zawodnik KS PWiK Piaseczno. Wszystko wskazuje na to również, iż siedlczanie nie będą w stanie wywalczyć sobie przewagi parkietu w fazie play-out.
W najbliższą niedzielę drużynę z Siedlec czeka daleki wyjazd do Ostrowa Wielkopolskiego na spotkanie z miejscową Stalą, która podobnie jak SKK w 2013 roku jeszcze nie triumfowała. - Do każdego spotkania podchodzimy z nadzieją, że wygramy. W meczu ze Śląskiem ludzie zastanawiali się czy ponownie przegramy różnicą 50 punktów, my jednak pokazaliśmy na parkiecie, że potrafimy walczyć i wynik wcale nie jest taki zły. W Ostrowie Wielkopolskim będziemy chcieli wygrać, tym bardziej, że Stal w nowym roku jeszcze nie triumfowała i jest w kryzysie. Jedziemy walczyć o wygraną - kończy Przemysław Lewandowski.
Zawsze szacun dla tego gracza!!