- To był ciężki mecz, atmosfera była nieco piknikowa. Hala nie była pełna jak podczas ostatniego spotkania, chociaż w Zielonej Górze kibice zawsze dopisują. Nie był to piękny mecz, ale się odbył, my go wygraliśmy i cieszymy się z tego zwycięstwa. Zagraliśmy na tyle, na ile pozwolił nam Stelmet, chociaż właściwie to my dyktowaliśmy warunki, więc to w sumie Stelmet zagrał tak, jak my im pozwoliliśmy - ocenił środowy pojedynek Mateusz Ponitka.
Drużyna Asseco Prokomu od kilkunastu dni musi radzić sobie bez Jerela Blassingame'a, który odszedł z gdyńskiego zespołu, by grać w Chorwacji w Cibonie Zagrzeb. - Jerel był filarem naszego zespołu, jednym z liderów, który wygrał nam wiele spotkań. Dostał lepszą propozycję z Chorwacji, dołączył do Cibony, na pewno jest mu tam dobrze. Musieliśmy zapomnieć o tym, że on odszedł i załatać jakoś dziurę po nim. Na razie to się udaje. Teraz jest więcej graczy w rotacji, mamy cały polski skład i staramy się wykorzystywać nasze przewagi. Po odejściu Jerela gramy nieco inaczej, czy lepiej, czy gorzej, to się okaże na koniec sezonu - dodał koszykarz.
Reprezentacyjny kolega Ponitki - Przemysław Karnowski, występuje w lidze NCAA. Niski skrzydłowy Asseco Prokomu nie myśli jeszcze o wyjeździe za ocean i grze w NBA, a swoją najbliższą przyszłość łączy z Europą. - To jeszcze daleka droga. To zbyt odległe czasy, aby o tym myśleć i rozmawiać, życzę Przemkowi jak najlepiej. Z tego co wiem, gra 13 minut na mecz, rzuca 6 punktów, więc to całkiem nieźle jak na freshmana. Na razie myślę, że moim kierunkiem na przyszłość będzie Europa. Trzeba dalej ciężko pracować i starać się jak najlepiej rozwinąć. Zobaczymy co będzie dalej, tego nie może nikt przewidzieć, życie jest nieprzewidywalne. Na razie planami są ciężkie treningi i kolejne wygrane z Asseco Prokomem - skomentował.
W sobotę podopieczni Andrzeja Adamka rozpoczną półfinałową rywalizację w Intermarche Basket Cup. Ostatnim rywalem gdynian w drodze do finału Pucharu Polski będzie drużyna AZS Koszalin. - Z tego co wiem, to tylko jeden lub dwóch graczy ma zdobyty Puchar Polski. Dlatego jedziemy do Koszalina nie po to, żeby odpoczywać, tylko żeby walczyć o zwycięstwa - zakończył Ponitka.