- Płaczu na pewno nie będzie. Oczywiście bardzo chcieliśmy awansować do finału, niestety nie udało się. Drużyna Asseco Prokomu okazała się mocniejsza. Przed nami dwa ostatnie mecze EuroCup i najważniejsza część sezonu, czyli play-off i walka o mistrzostwo - skomentował Marcin Sroka.
Koszykarze Stelmetu Zielona Góra oprócz gry w TBL, występują także w rozgrywkach EuroCup. Podróże po Europie są dla nich nauką, lecz ich skutkiem jest nadmierne zmęczenie. - Jesteśmy zmęczeni, ale taki jest już nasz zawód. Nie możemy zwalać winy na zmęczenie. To, że gramy w EuroCup nie oznacza, że inne zespoły się przed nami położą. Trzeba podnieść głowę do góry i walczyć dalej - dodał.
Asseco Prokom Gdynia od odejścia Jerela Blassingame'a gra skuteczniejszą koszykówkę, czego dowodem są zwycięstwa we Włocławku czy Zielonej Górze. - Asseco Prokom nie gra już tak szybkiej koszykówki jak za czasów Blassingame'a. Teraz ich gra jest bardziej poukładana i to jest pozytyw w tym zespole - ocenił skrzydłowy Stelmetu.
Sroka doznał kontuzji złamania żebra. Mimo to, koszykarz nie planuje przerwy w grze. - Ta kontuzja przeszkadza, ale trzeba walczyć, trenować. Chcę pomagać drużynie w odnoszeniu sukcesów i z powodu tego urazu nie będę płakał - zakończył.