Kompletu punktów nie dostaniemy za darmo - rozmowa z Anke DeMondt, zawodniczką Wisły Can Pack Kraków

Przed ekipą Białej Gwiazdy bardzo ważne dni. Najpierw spróbuje się ona zrewanżować CCC Polkowice za listopadową porażkę, a potem powalczy o udział w FinalEight Euroligi z Bourges Basket.

Adam Popek
Adam Popek

Adam Popek: Przygotowujecie się aktualnie do weekendowej potyczki z CCC Polkowice. Mecz ten nie zmieni nic w układzie tabeli, niemniej "Pomarańczowe" są waszym głównym konkurentem do mistrzostwa, więc tą konfrontację chyba należy potraktować prestiżowo?

Anke De Mondt: Oczywiście. Liczymy na to, że uda się zaprezentować to lepsze oblicze i jednocześnie odznaczyć dobrą formą. W minionej części tygodnia każdy pracował nad sobą, uzyskiwał odpowiednią dyspozycję. Na pewno wywołane przez ciebie spotkanie jest pierwszym wyzwaniem na najbliższy okres, ale myślimy też o euroligowej rywalizacji z Bourges, która przecież wystartuje zaledwie kilka dni później.

Nie odpoczniecie specjalnie.

- Generalnie nie będzie zbyt wiele czasu, aby do obu tych batalii przygotowywać się osobno. Bez wątpienia natomiast ewentualne zwycięstwo nad CCC podbuduje team mentalnie, sprawi, że ogólne nastawienie zrobi się pozytywne.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

To ważne, ponieważ międzynarodowe zmagania przyniosą za sobą wysoko postawioną poprzeczkę.

- Nie ulega wątpliwości, iż trochę większa ranga przyświeca pucharom, bo tam sprawa jest prosta. Jeśli wygramy to znajdziemy się w turnieju FinalEight. Jeżeli nie - odpadamy.
Anke DeMondt ma nadzieję, że to Wisła osiągnie zakładany cel Anke DeMondt ma nadzieję, że to Wisła osiągnie zakładany cel
Czekają was newralgiczne chwile.

- Dlatego też skupimy się na obu "frontach" żeby nic nie zaniedbać. Chcemy solidnie popracować i złapać właściwy rytm, bez którego ciężko osiągnąć pożądany rezultat.

Zwłaszcza, że po wspomnianym wtorkowym starciu musicie wrócić do domu, a rewanż przy Reymonta odbędzie się już w piątek.

- Dokładnie, nawet nie ma kiedy dokonać większych korekt. Obecnie nic nas nie goni, lecz ten stan rzeczy wkrótce ulegnie zmianie. Kompletu punktów nie dostaniemy za darmo, także utrzymujemy maksymalną gotowość i koncentrację.

Cieszysz się, iż uniknęłyście tych teoretycznie najsilniejszych oponentów i zagracie właśnie z Francuzkami?

- Według mnie tutaj trudno jednoznacznie klasyfikować zespoły. Ciężko znaleźć bowiem słabeuszy. Owszem, taki Jekaterynburg pod względem potencjału przewyższa wielu, ale on akurat jako gospodarz nie bierze udziału w play off.

W porównaniu z poprzednim sezonem pierwszą i być może trzecią batalię stoczycie na wyjeździe.

- Tak, atutem własnego parkietu niestety nie dysponujemy. Istotne, by przywieźć korzystny wynik z pojedynku numer jeden i zyskać komfort przed następnym. Zdajemy sobie sprawę, że przeciwniczki są silne zwłaszcza u siebie, gdzie hala często nie sprzyja gościom, tyle że w obecnym sezonie byłyśmy w Bourges blisko wiktorii.

I to bez wsparcia Amerykanek.

- Zgadza się. Wówczas skład tworzyły jedynie dziewczyny z Europy. Jest zatem o co powalczyć. Pozostaje uskutecznić zespołowy basket.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×