Zdecydowanym faworytem sobotniego starcia pomiędzy PBS Bank Efir Energy MOSiRem Krosno a AZS Politechniką BIG-PLUS Poznań byli znajdujący się ostatnio w dobrej formie gospodarze. Tymczasem trzecia drużyna pierwszoligowej tabeli niespodziewanie napotkała na zdecydowany opór zamykającego stawkę beniaminka ze stolicy Wielkopolski, który mocnym akcentem przypomniał, że nie bez powodu jest nazywany przez przeciwników zespołem walecznym, ambitnym i nieprzewidywalnym.
Już początek spotkania pokazał, że Akademicy nie przyjechali na Podkarpacie, by opuścić głowy i przyjąć lekcję koszykówki od zdecydowanie wyżej notowanego przeciwnika. Dwa trafienia Adama Metelskiego, a potem 8 punktów z rzędu (dwie "trójki") autorstwa Tomasza Baszaka wyprowadziły przyjezdnych na prowadzenie 12:2. W drugiej połowie pierwszej odsłony gospodarzy przebudzili Wojciech Pisarczyk, Tomasz Cielebąk, a przede wszystkim niezawodny Dariusz Oczkowicz. Goście nie chcieli dać się dogonić, jednak końcówka kwarty należała do krośnian i zamiast wysokiego prowadzenia, poznaniacy musieli się zadowolić nieznacznym - 24:21.
W drugiej odsłonie dał o sobie znać Marcin Salamonik, który zdobył w tej części spotkania 10 z 11 uzyskanych przez jego zespół oczek. Po upływie pięciu minut mogło się wydawać, że krośnianie dopadną niesfornego beniaminka, zbliżając się do niego na wyciągnięcie ręki (27:28 i 28:30). Wtedy jednak celnym rzutem zza linii 6,75 popisał się Konrad Rzeczkowski i Politechnika wrzuciła wyższy bieg. Za trzy trafił również Paweł Stankiewicz, a dobrze wyregulowane celowniki mieli także Maciej Rostalski i Paweł Hybiak co pozwoliło czerwonej latarni I ligi udać się na przerwę z dziesięcioma punktami przewagi i prowadzeniem 42:32.
Po zmianie stron podopieczni Dusana Radovicia podejmowali próby dogonienia rywali i objęcia prowadzenia, a koszykarze Waldemara Mendla te ataki skutecznie odpierali. Kilka razy powtórzył się scenariusz, w którym zawodnikom z Podkarpacia brakowało bardzo niewiele do wyrównania stanu rywalizacji, ale nie zdołali tego uczynić. W trzeciej kwarcie taka sytuacja miała miejsce raz (45:47), a w decydującej odsłonie aż czterokrotnie - (56:58, 58:60, 60:62, 63:64). Akademikom z Grodu Przemysława za każdym razem udało się odskakiwać gospodarzom, a przy stanie 63:64 poznaniacy odjechali tak, że w zasadzie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść i zaakcentowali broń, dzięki której udało im się poskromić faworyta.
Trzy razy z rzędu "za trzy" trafił Paweł Hybiak i zrobiło się 65:73. "Mały" w całym spotkaniu trafił aż pięć trójek, jego zespół zaś jedenaście, przy skuteczności 45,8 procent. Trafienia z dystansu były dotychczas zmorą Politechniki. W sobotę poprawa celności pozwoliła na odniesienie sensacyjnego zwycięstwa. Do końca spotkania lider zespołu z Poznania do spółki z Metelskim "pilnowali" wyniku, a ostatnia szarża krośnian okazała się spóźniona i nieskuteczna. Mecz zakończył się wynikiem 75:78.
MOSiR Krosno przegrał we własnej hali po raz czwarty w sezonie, po raz pierwszy w rundzie rewanżowej. Natomiast Politechnika odniosła premierowe zwycięstwo na wyjeździe i w świetnym stylu, absolutnie sensacyjnie przełamała serię czterech porażek z rzędu.
PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno - AZS Politechnika BIG-PLUS Poznań 75:78 (21:24, 11:18, 21:16, 22:20)
MOSiR: Oczkowicz 24, Salamonik 19, Misiewicz 9, Pisarczyk 7, Cielebąk 6, Łączyński 5, Szczypka 4, Glapiński 1, Adamczewski 0, Paul 0.
AZS: Hybiak 23, Metelski 17, Baszak 13, Rostalski 8, Stankiewicz 5, Ulchurski 5, Szydłowski 4, Rzeczkowski 3, Gacek 0.