Waldemar Mendel: Tym razem to my odrobiliśmy lekcje

Politechnika Poznań odniosła w sobotę pierwsze wyjazdowe zwycięstwo na I-ligowych parkietach. - Jeden zespół chciał wygrać, drugi chciał, by mecz się wygrał - skomentował trener Akademików

- Jakże pięknie to smakuje. Jeszcze trochę, a moglibyśmy zapomnieć jaka to frajda wygrać na wyjeździe - powiedział zaraz po spotkaniu z PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno trener AZS Politechniki BIG-PLUS Poznań. Jego podopieczni odnieśli w sobotę sensacyjne zwycięstwo nad trzecim zespołem I-ligowej tabeli. Ostatni raz z delegacji Akademicy wracali w dobrych humorach 16 maja 2012 roku, a więc równo dziewięć miesięcy temu. Wtedy Politechnika wygrała piąty, decydujący o awansie do I-ligi z Franz Astorią Bydgoszcz. W sobotę w autobusie wiozącym poznańskich koszykarzy znów było radośnie i zwycięsko. Trener Waldemar Mendel w rozmowie z naszym portalem skomentował wydarzenia, które miały miejsce w hali widowiskowo-sportowej w Krośnie.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

- Kiedy graliśmy z MOSiR-em Krosno po raz pierwszy, do Poznania przyjechała drużyna, która odrobiła lekcje, przygotowała się na mecz, starała się ograniczać poczynania rozgrywającego, który jest liderem naszego zespołu. Natomiast w Krośnie to my odrobiliśmy lekcje z poprzedniego starcia, staraliśmy się neutralizować poczynania drużyny przeciwnej, które w Poznaniu powodowały utrudnienia w naszej grze. Zespół zrealizował taktykę bardzo fajnie, do tego często trafialiśmy z dystansu, co dotąd było dla nas dużym problemem, szczególnie na naszej sali - mówi szkoleniowiec AZS.

- W sobotę byliśmy drużyną, która grała konsekwentnie, z dużą wolą walki i widać było, że na boisku jest jedna drużyna, która chce mecz wygrać i druga, która chce, żeby mecz się wygrał. To, że jesteśmy tą pierwszą ekipą, było widać od pierwszej do ostatniej minuty - uważa Mendel.

Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Akademicy odnieśli mimo braku dwóch graczy, którzy dotąd stanowili o sile Politechniki. Marek Sobkowiak i Tomasz Gierwazik zostali w stolicy Wielkopolski, by leczyć urazy. Kapitan ma problem z zapalaniem ścięgna w stopie, natomiast znajdującemu się ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji
"Gierwie" dały znać o sobie stare problemy z kręgosłupem.

- Jak to wcześniej bywało, naszą siłą okazała się zespołowość, drużyna. Potwierdziliśmy to, co powiedział o nas trener Michał Spychała, że może i potencjalnie jesteśmy słabsi, ale u nas każdy zawodnik, który wchodzi na boisko, może zdobyć punkty. Zwycięstwo w Krośnie na pewno podnosi nas na duchu, mam nadzieję, że doda nam wiary i pewności siebie - zakończył Waldemar Mendel.

Źródło artykułu: