Quinton Hosley przez kilka ostatnich tygodni przechodził rehabilitację po kontuzji nogi doznanej w meczu ze Startem Gdynia. Amerykanin powrócił na parkiet w niedzielę, kiedy to jego Stelmet grał w Starogardzie Gdańskim z miejscową Polpharmą. Już w środę "T2" ponownie będzie miał okazję do zaprezentowania swoich umiejętności - tym razem zielonogórska drużyna zmierzy się z Lokomotiwem Kubań Krasnodar w ramach rozgrywek EuroCup.
- Nie czuję się jeszcze na 100 proc. w formie, ale będę ciężko pracował, by do tej formy powrócić jak najszybciej. Środowy mecz to świetna okazja by to udowodnić. I jestem pewien, że zaprezentuję się w nim lepiej niż w meczu z Polpharmą. Nikt z nas nie ma zamiaru odpuścić w środowym meczu. Cała idea rozgrywek EuroCup była taka, by pokazać się z jak najlepszej strony, by zajść jak najdalej, zmierzyć się z najlepszymi drużynami Europy. To był pierwszy rok na europejskich parkietach dla Stelmetu Zielona Góra i wszyscy cieszymy się, że udało nam się zajść tak daleko. Jesteśmy w gronie najlepszych 12 drużyn tych rozgrywek, to nie jest małe osiągnięcie - ocenił Hosley.
Po ostatnim meczu drugiej rundy EuroCup, Amerykanina czeka występ w Meczu Gwiazd, który w tym roku zostanie rozegrany we Wrocławiu. - Powracam do formy po kontuzji. Czuję, że jestem tu, gdzie chciałbym być, wiem, że czeka mnie jeszcze pewna droga do pełnej sprawności, ale czuję się dobrze. Liczę na to, że w meczu z Lokomotiwem uda mi się wrócić do mojego rytmu. Mecze Gwiazd to zawsze wspaniała zabawa i frajda nie tylko dla kibiców, ale i dla nas, zawodników. Zawsze świetnie czułem się w Meczach Gwiazd, w których grałem. Miło jest być wyróżnionym przez ligę i fanów. To wspaniałe uczucie - zostać docenionym i zauważonym jako jeden z najlepszych zawodników ligi - dodał.
źródło: basketzg.pl