Zaczynają się schody - zapowiedź półfinałowego meczu ViaSMS.pl Cup Wisła Kraków - Artego Bydgoszcz

W piątek na parkiecie polkowickiej hali rozegrane zostaną dwa pojedynki, które wyłonią uczestników wielkiego finału. Jako pierwszy bój stoczy mistrz kraju. Jego przeciwnikiem będzie rewelacja sezonu.

Generalnie rzecz biorąc wskazanie faworyta wcale nie jest sprawą łatwą. Bydgoszczanki od początku obecnej edycji rozgrywek zaskakują formą i mają ogromne szanse, by wreszcie wyjść z cienia. Dowodzone przez niesamowitą Julie McBride co chwilę notują kolejne wygrane, więc Białej Gwiazdy z pewnością się nie przestraszą. Tym bardziej, że nie tak dawno temu już ją pokonały i to pod Wawelem.

Przedstawiciele ekipy ze stolicy Małopolski doskonale zdają sobie sprawę, iż misja wcale nie musi zakończyć się powodzeniem. Podopiecznym Tomasza Herkta bowiem nie towarzyszy większa presja, a wówczas łatwiej sprawiać niespodzianki.

Humory trochę popsuła im sytuacja Charity Szczechowiak, która doznała poważnej kontuzji - pęknięcia panewki kości biodrowej. - To dosyć dziwny uraz, bo zazwyczaj ten segment uchodzi za najmocniejszą część ciała, której nie powinno się wiele przydarzyć. Jednak nie odwrócimy wydarzeń i Charity w tym sezonie raczej już nie zobaczymy. Zawodniczka z dnia na dzień czuła się coraz gorzej, więc nie ma sensu jej narażać na dalsze obciążenia - twierdzi opiekun teamu.

Charity Szczechowiak (w ciemnym stroju) na pewno nie zagra w turnieju FinalFour ViaSMS.pl Cup
Charity Szczechowiak (w ciemnym stroju) na pewno nie zagra w turnieju FinalFour ViaSMS.pl Cup

Wobec tego drużyna straciła ważny atut pod koszem. W polu trzech sekund bowiem 27-latka zwykle wykonywała kawał pożytecznej roboty i sprawiała rywalom ogromne kłopoty. A teraz większe pole do popisu szykuje się dla Tiny Charles, amerykańskiej środkowej której przypuszczalnie znów przyjdzie pełnić rolę liderki.

Choć akurat tutaj istnieje nadzieja, że również niższe koszykarki nieco się wykażą. Pewne pozytywne symptomy zaistniały podczas drugiego starcia ćwierćfinałowego play off przeciwko AZS-owi Gorzów. Wiślaczki fakt faktem zaprezentowały niezbyt oszałamiający styl , lecz zaczęły trafiać za trzy. - Wreszcie ta sztuka się udała. Ostatnio ten element szwankował. Obwód zaczyna się otwierać, ciężar w większym stopniu przekładamy na zewnątrz - analizuje Justyna Żurowska.

Aby myśleć o sukcesie, wspominany czynnik wręcz musi zatrybić. W przeciwnym razie pojedyncze postaci nie zapewnią pożądanego rezultatu, a przynajmniej będzie im znacznie trudniej. Zresztą złoty medalista FGE powinien doskonale wiedzieć jak kończy się podobna strategia.

Wciąż niewiadomą pozostaje stan zdrowia Cristiny Ouvina oraz Alany Beard. Obie od jakiegoś czasu przymusowo pauzują. Ich absencja jak można się domyślać nie pomaga kolektywowi, któremu chwilami ewidentnie brakuje świeżości i wszechstronności. Ewentualny występ choć jednej niewątpliwie podniesie teoretyczne szanse podopiecznych Artura Golańskiego.

Początek meczu półfinałowego w piątek o godzinie 15 30.

Komentarze (0)