Pojedynki derbowe pomiędzy Słupskiem a Koszalinem na ekstraklasowych parkietach goszczą już dziesiąty sezon z rzędu i śmiało można powiedzieć, że jest to jeden z największych, o ile nie największy klasyk w całej polskiej koszykówce. - Derby słupsko-koszalińskie są wyjątkowe i nie mają w tym momencie sobie równych w Polsce. To zawsze są takie spotkania, w którym każdy chce grać i od małego o tym marzy. Adrenaliny jakie wywierają te starcia, z pewnością nie można znaleźć nigdzie indziej - powiedział Marcin Dutkiewicz, kapitan Energi Czarnych.
Nie sposób się z nim nie zgodzić, bo dramaturgia i emocje w tych potyczkach są niemal zawsze gwarantowane. Jednak jeżeli spojrzymy w tabelę to widzimy, że piątkowe starcie będzie jedynie starciem o prestiż oraz zaufanie własnych kibiców. AZS Koszalin w ostatniej kolejce uległ bowiem Anwilowi Włocławek, przez co definitywnie stracił szansę na awans do pierwszej szóstki po sezonie zasadniczym. Gdyby koszalinianie wygrali tamto spotkanie to derby z Energą Czarnymi decydowałby o tym, kto znajdzie się w bardziej doborowym towarzystwie po 22. kolejkach. Tak się jednak nie stało, a pewni swojego miejsca w szóstce mogą już być słupszczanie.
Faworytem piątkowego meczu wydają się być gospodarze, choć w derbowych pojedynkach niczego nie można być pewnym. Koszykarze ze Słupska są na fali wznoszącej odkąd trenować ich zaczął Andrej Urlep. Czarne Pantery w trzech spotkaniach pod jego wodzą odniosły komplet zwycięstw, tracąc średnio 63 punkty i wygrywając średnio różnicą 24 oczek. Te statystyki muszą budzić szacunek i podziw dla pracy, jaką wykonuje w Słupsku słoweński szkoleniowiec. - Każdy z zawodników docenia go jako fachowca i choć treningi są dłuższe i zdecydowanie cięższe niż u jego poprzednika to wszyscy chcą u niego grać, chcą u niego trenować, bo przy kimś takim jak Andrej Urlep można się wiele nauczyć - mówił Dutkiewicz.
AZS Koszalin jest natomiast na zupełnie przeciwnym biegunie. Podopieczni Zorana Sretenovica prezentują się fatalnie i ciężko doszukać się jakichkolwiek pozytywów w ich grze w ostatnim czasie. Trudno jednoznacznie stwierdzić, co ma na to wpływ. Jednak na pewno ważnym czynnikiem był natłok zmian, jakie dokonały się w zespole ostatnimi czasy. Zespól opuścił podstawowy rozgrywający Robert Skibniewski czy dobrze spisujący się Jeff Robinson, a w ich miejsce sprowadzono nowych koszykarzy, którzy mieli niewiele czasu na właściwe przystosowanie się do nowych realiów. Koszalińscy kibice już naprawdę tracą cierpliwość, więc lepsza okazja do odkupienia się w ich oczach może się długo nie nadarzyć.
Piątkowe spotkanie będzie miało wiele podtekstów. W barwach Energi Czarnych gra wspomniany wcześniej Dutkiewicz a zespół prowadzi Andrej Urlep - obaj jeszcze w ubiegłym sezonie byli związani z AZS-em Koszalin. Natomiast po stronie gości na parkiet Hali Gryfia powrócą Paweł Leończyk, który w Słupsku spędził cztery sezony oraz Cameron Bennerman, który był jednym z liderów drużyny, która w sezonie 2010/2011 wywalczyła drugi w historii słupskiej koszykówki brązowy medal. Wszystkie te postacie na pewno dodadzą smaczku i kolorytu derbom Pomorza Środkowego.
W pierwszej rundzie rozgrywek AZS pokonał Energę Czarnych 83:67, jednak nie należy sugerować się tym wynikiem, gdyż obydwie drużyny były w zupełnie innych miejscach, niż są teraz.
Kibice Energi Czarnych wyszli z bardzo ciekawą inicjatywą i na okres piątkowych derbów udostępnili na swojej stronie specjalne statystyki z dotychczasowych meczów derbowych rozgrywanych w słupskiej Hali Gryfia. Wszystkich, którzy chcą się z nimi zapoznać, zapraszamy pod TEN adres.
Kto zwycięży w wielkich derbach Pomorza Środkowego? Czy Czarni potwierdzą znakomitą dyspozycję ostatnimi czasy? Czy może AZS przełamie się w tym ligowym klasyku? Odpowiedzi na te pytania poznamy już w piątkowy wieczór.
Spotkanie pomiędzy Energą Czarnymi Słupsk a AZS-em Koszalin odbędzie się 8 marca o godzinie 19.30 w słupskiej Hali Gryfia. Transmisję z tego meczu od godziny 19.15 przeprowadzi TVP Sport.