Po raz drugi w tym sezonie Kotwica nie potrafiła znaleźć recepty na radomskiego beniaminka. Po porażce 63:70 w dziesiątej kolejce przed własną publicznością, również w rewanżu, kończącym pierwszy etap rozgrywek, kołobrzeżanie nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Przegrana 85:95 spowodowała ich spadek w tabeli - "ligę szóstek" rozpoczną z jedenastego miejsca.
Już po pierwszej połowie wynik piątkowego starcia był niemal przesądzony. Rosa prowadziła bowiem bardzo wyraźnie, bo różnicą dwudziestu trzech "oczek". Zapytany o przyczynę tak słabej postawy swojej drużyny w początkowych dwóch kwartach, Francis Jonathan Han odpowiada: [i]- Zagraliśmy bardzo słabo. Byliśmy gorsi od rywala w każdym elemencie. Nie trafialiśmy rzutów, nie potrafiliśmy przedrzeć się przez obronę. Gospodarze rozpoczęli mecz bardzo skoncentrowani, nie mieliśmy przeciwko nim zbyt wielu argumentów. Byli po prostu lepsi.
[/i]
Kolejne części były w wykonaniu Kotwicy już dużo lepsze. Leworęczny rozgrywający, pomimo zdobycia niewielu, dokładnie siedmiu punktów, przeprowadził jednak kilka ważnych akcji, które poderwały kolegów do walki. W czwartej kwarcie przyjezdni zbliżyli się do radomian nawet na pięć "oczek", niwelując większość wysokiej przewagi. - Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że tak nie możemy grać. Powróciliśmy na parkiet z większą motywacją i skupieniem, co przełożyło się od razu na wynik. Zaczęliśmy pogoń za przeciwnikiem, ale ostatecznie nie udało się odwrócić losów spotkania - żałuje zawodnik.
Beniaminek Tauron Basket Ligi wygrał więc drugi mecz z rzędu. Licząc także występ w Koszalinie, aczkolwiek przegrany, Rosa prezentuje się coraz lepiej. Han nie był zaskoczony zwycięstwem podopiecznych Wojciecha Kamińskiego w Zielonej Górze. - Oglądaliśmy zapis tego meczu i przyznam, iż rezultat nie był dla nas niespodzianką. Rosa zasłużyła na zwycięstwo, zagrała lepiej od Stelmetu - komentuje.
Zespół z Kołobrzegu kończy fazę zasadniczą na przedostatniej pozycji. Nie poprawił bardzo niekorzystnego bilansu spotkań na wyjeździe. W halach rywali przegrał wszystkie jedenaście pojedynków, co jest najgorszym wynikiem spośród uczestników rozgrywek.