Najlepszy rzucający PGE Turowa Zgorzelec, Michał Chyliński (średnia 14,5 punktu) wystąpił w tym sezonie w 22 ligowych spotkaniach i jak przystało na najważniejszego koszykarza ofensywy zespołu, tylko czterokrotnie nie przekroczył bariery 10 oczek. Najgorsze zawody rozegrał we Włocławku (pięć punktów, 1/8 z gry), co... nie powinno jednak nikogo dziwić.
W swojej karierze w Hali Mistrzów Chyliński występował bowiem dotychczas sześciokrotnie i nigdy nie zagrał dobrego meczu! W owych sześciu spotkaniach zdobył łącznie zaledwie 16 punktów, nigdy nie trafił więcej niż dwóch rzutów i ogółem zanotował skuteczność na poziomie 14,2 procent (4/28 z gry). Jeśli więc PGE Turów myśli o pokonaniu Anwilu w 2. kolejce szóstek, odczarowanie koszy przez Chylińskiego w hali włocławian jest koniecznością.
- Kompletnie nie zdawałem sobie sprawy z tego, że tak słabo wygląda mój dorobek w tej hali. Czy kosze w Hali Mistrzów są jakieś inne? - zastanawia się humorystycznie zawodnik, dodając - Mam teraz jednak nad czym myśleć i postaram się już w niedzielę polepszyć nieco moją statystykę. Z drugiej strony jednak, mi Hala Mistrzów kojarzy się, poza moim debiutem w niej z osiem lat temu, również z meczem z zeszłego sezonu, gdy pokonaliśmy Anwil w ćwierćfinale, a ja nie musiałem zagrać wcale świetnego spotkania.
Niedzielne spotkanie zapowiada się pasjonująco. I to nie tylko dlatego, że Anwil będzie chciał udowodnić, że kapitalna postawa z Zielonej Góry (włocławianie zmiażdżyli Stelmet aż 90:59) nie była przypadkiem, a PGE Turów odkuć za trzy poprzednie przegrane. Również dlatego, że obie drużyny prezentują nieco odmienny styl gry. Anwil to druga najlepsza defensywa ligi po sezonie zasadniczym (średnia tylko 71,5 traconego punktu), zaś PGE Turów - trzecia ofensywa (83,6).
- My mamy jeden z najlepszych ataków w lidze, a Anwil - jedną z najlepszych obron. Zobaczymy, który element będzie górą w niedzielę. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że włocławianie to bardzo wymagający rywal. Rywal, który wie jak trzeba grać zespołowo w defensywie - komentuje Chyliński, z pewnością mając na myśli fakt, że w poprzednim spotkaniu obu ekip Anwil pokonał rywala 67:58.
Tym samym największą siłą PGE Turowa nie wydaje się być jednak ofensywa sama w sobie. Zgorzelczanie to przede wszystkim zbilansowany kolektyw, który nie ma słabych punktów. - To jest nasza największa siła. Mamy stabilny skład i nawet jeśli teraz mamy dołek, przegraliśmy kilka meczów, to nie znaczy, że musimy przegrać kolejny. Na pewno zrobimy wszystko, by wrócić z Włocławka z dwoma punktami - dodaje kapitan zespołu.
Michał Chyliński: Nie wiedziałem, że mój dorobek jest tak mały
Michał Chyliński to najlepszy strzelec PGE Turowa. W Hali Mistrzów jednak nigdy nie wiodło mu się dobrze, a jeśli przygraniczny klub myśli o wygranej we Włocławku, jego trafienia będą niezbędne.