Stalowe nerwy gospodarzy - relacja z meczu Sokół Łańcut - AZS WSGK Kutno

Koszykarze Sokoła Łańcut po niesamowitym spotkaniu pokonali AZS WSGK Kutno. Wygrana gospodarzy sprawia, że zagrają oni w fazie play off.

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Ostatnie spotkanie sezonu zasadniczego rozpoczęło się od punktów Szymona Rducha. Było to jednak jedyne prowadzenie AZS WSGK Polfarmexu Kutno w pierwszej kwarcie. Bardzo dobrze w mecz weszli gospodarze, który świetnie prezentowali się w ataku. Po serii udanych zagrań Damiana Pielocha podopieczni Dariusza Kaszowskiego objęli prowadzenie 9:4. Zawodnik NETO PTG Sokoła Łańcut był nie do powstrzymania. Kolejne punkty dołożył Michał Baran i gospodarze prowadzili już 15:7. W drużynie prowadzonej przez Jarosława Krysiewicza wyróżniał się Krzysztof Jakóbczyk, nie miał on jednak wsparcia od swoich kolegów z drużyny. Wicelider z Kutna był w pierwszej kwarcie bardzo słabo dysponowany. Po dwóch celnych trójkach Barana Sokół prowadził już 23:10. Ostatnie punkty w pierwszej kwarcie zdobył Dawid Bręk. Były to zarazem dopiero pierwsze punkty jednego z liderów gości w tym spotkaniu. Po pierwszych 10 minutach Sokół prowadził 23:12.

Druga kwarta rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. Po celnym rzucie za trzy Kacpra Młynarskiego i udanej akcji Piotra Hałasa łańcucianie prowadzili już 16 oczkami. Po stronie gości dobrze w tym fragmencie meczu spisywał się Wojciech Glabas. Po udanym rzucie podkoszowego jego zespół przegrywał 11 punktami. W drugiej kwarcie gra była mniej płynna, oba zespoły grały dość nerwowo. Gospodarze szybko wrócili jednak do swojej dobrej gry. Punkty Kamila Gawrzydka i kolejna udana akcja Damiana Pielocha sprawiły, że gracze trenera Kaszowskiego powiększyli swoją przewagę. Po pierwszej połowie Sokół Łańcut prowadził z AZS WSGK Kutno 37:22. Warto zaznaczyć, że goście do przerwy trafiali zaledwie swój co czwarty rzut z gry.

Druga połowa rozpoczęła się od celnego rzutu zza linii  6,75 Michała Barana. Goście wciąż byli bardzo nieskuteczni. Pierwsze punkty w trzeciej kwarcie dla kutnian zdobył z linii rzutów wolnych Jakóbczyk. Z dobrej strony pokazał się Maciej Klima, który najpierw popisał się udaną akcją w ataku, a chwilę potem zablokował wracającego po kontuzji do gry Jakuba Dłuskiego. Center gości miał spore problemy ze skutecznością, swój pierwszy punkt w meczu zdobył dopiero z linii rzutów wolnych. Przewaga Sokoła wciąż była znaczna, sam mecz jednak miał inne oblicze. Po przerwie także gospodarze mieli spore problemy ze zdobywaniem kolejnych punktów. Klasą dla siebie jednak Pieloch. Jego kolejne akcje sprawiły, że Sokół prowadził aż 48:25. Podrażniło to podopiecznych trenera Krysiewicza, którzy za sprawą Grzegorza Małeckiego i Dawida Bręka zmniejszyli prowadzenie Sokoła do 15 oczek. Przewaga łańcucian nie podlegała jednak żadnej dyskusji. Przed ostatnią kwartą gospodarze prowadzili 56:39.

W ostatniej kwarcie inicjatywę mieli goście. Kutnianie zaczęli grać skuteczniej, co od razu przełożyło się na wynik. Na 5 minut przed końcem meczu Sokół prowadził już tylko 8 punktami. Gospodarze musieli sobie radzić bez Michała Barana i Piotra Hałasa, którzy popełnili po 5 fauli. W trudnym dla Sokoła momencie 4 punkty z rzędu zdobył Jacek Balawender, co znacznie uspokoiło grę gospodarzy. Goście jednak nie odpuszczali. Ciężar gdy wziął na swoje barki Dawid Bręk. Na 3 minuty przed końcem po trójce Jakóbczyka przewaga łańcucian wynosiła zaledwie 2 oczka. Gospodarze zupełnie stanęli, goście zaś zaczęli grać jak z nut. Po trójce Szymona Rducha to AZS objęł prowadzenie 74:73. Coś co przed ostatnią kwartą wydawało się niemożliwe, stało się rzeczywistością. Na szczęście dla Sokoła Grzegorz Małecki spudłował dwa rzuty wolne. W odpowiedzi Bartosz Czerwonka zdobył punkty, czym doprowadził do dogrywki. Ostatni rzut gości okazał się niecelny.

Początek dogrywki to festiwal błędów i nieskuteczności. Jako jedyny punkty potrafił zdobyć Bręk, który w kolejnej akcji zmarnował jednak dwa rzuty wolne. Impas po stronie Sokoła przełamał Damian Pieloch, którego celna trójka dała prowadzenie gospodarzom. Prowadzenie zmieniało się co akcje, a na głównych aktorów wyrośli Pieloch i Bręk, którzy zdobywali większość punktów dla swoich zespołów. Na kilkanaście sekund przed końcem meczu był remis 87:87. Małecki faulował Klimę, który wykorzystał jednak tylko jeden rzut wolny. Ostatnią akcje meczu rozgrywali goście. Błąd 5 sekund popełnił jednak Małecki. Zawodnik ten mimo, że zagrał dobry mecz okazał się antybohaterem swojej drużyny. W ostatnich sekundach popełnił kolejną stratę, która przypieczętowała wygraną łańcucian. Ostatecznie Sokół Łańcut pokonał po dogrywce AZS WSGK Kutno 90:87. Warto dodać, że AZS przegrał mecz mimo aż 24 zbiórek na atakowanej tablicy. Porażka oznacza dla gości stratę 2 pozycji przed play off na rzecz drużyny z Dąbrowy Górniczej.

NETO PTG Sokół Łańcut  - AZS WSGK Polfarmex Kutno 90:87 (23:12, 14:10, 19:17, 20:37, d. 14:11)

Sokół:Pieloch 30, Baran 13, Klima 13, Młynarski 13, Balawender 8, Gawrzydek 4, Czerwonka 4, Fortuna 3, Hałas 2.

AZS WSGK: Jakóbczyk 27, Bręk 20, Rduch 14, Małecki 12, Glabas 11, Maciejewski 2, Dłuski 1, Szwed 0, Kwiatkowski 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×