Atmosfera jest dużo lepsza - wypowiedzi po meczu AZS Koszalin - Rosa Radom

Zwycięstwem z Rosą Radom koszalińscy Akademicy zrehabilitowali się za ostatnie dwie bolesne porażki. Po zakończeniu czwartkowego meczu głos zabrali zawodnicy i trenerzy obu zespołów.

Wojciech Kamiński (trener Rosy Radom): Zacznę od gratulacji dla AZS-u Koszalin i trenera Sretenovicia. Chciałbym podziękować swoim graczom, bo nie graliśmy dobrze, ale walczyliśmy do końca. W końcówce niemal dogoniliśmy rywali. Szkoda... Małe rzeczy decydują w koszykówce, szczególnie nietrafione wolne, zwłaszcza w pierwszej połowie, także nietrafione rzuty spod kosza. W kilku sytuacjach ta piłka gdzieś uciekała. Proste błędy zadecydowały o naszej porażce. Przykro, ale przed nami kolejny mecz, jedziemy teraz do Kołobrzegu walczyć o zwycięstwo.

Mateusz Jarmakowicz (zawodnik Rosy): Myślę, że AZS zagrał dobry mecz. Są groźni u siebie. Zaczęliśmy grać słabiej, pozwoliliśmy im na otwarte rzuty "za trzy", które trafiali. W drugiej połowie się podnieśliśmy, zmniejszyliśmy straty, ale ciężko wygrać mecz, kiedy jest przewaga ponad dziesięciu zbiórek i rywal zbiera piłki na naszej tablicy. O tej porażce zadecydowało także kilka nietrafionych rzutów. Był to ciężki mecz dla nas. Nikt nie będzie teraz odpuszczał, walczymy o jak najwyższą lokatę w tabeli. To bardzo bolesna porażka. Gratuluję drużynie AZS-u.

Zoran Sretenovic (trener AZS-u Koszalin): Powiem krótko - mogę być zadowolony, bo na końcu zagraliśmy jako zespół, wyglądaliśmy jak zespół. To naprawdę widać na boisku, a to przekłada się na statystyki, zwłaszcza na procent rzutów "za dwa" i "za trzy". Było również dużo asyst. Jestem zadowolony, bo zespół Rosy jest bardzo groźnym przeciwnikiem, mają dobrego rozgrywającego, który trzyma cały team, jest szybki, dobrze rzuca i trudno grać przeciwko niemu. Graliśmy dobrze w obronie, zatrzymaliśmy Wise'a, oczywiście nie do końca, ale on jest najlepszym, chociaż nie jedynym zawodnikiem Rosy. Gratulacje dla moich graczy za dobrą i zespołową grę. Widać było, że ta atmosfera w drużynie jest już dużo lepsza, również na parkiecie.

Artur Mielczarek (zawodnik AZS-u): Po ostatnich dwóch porażkach bardzo chcieliśmy się zrehabilitować. Wyszliśmy na to spotkanie zdeterminowani. Osiągnęliśmy przewagę w pierwszej połowie i później ją kontrolowaliśmy. Mecz walki, udało nam się wygrać, cieszymy się z tego.

Źródło artykułu: