Skrzydłowy AZS-u Koszalin nie ma wątpliwości, że po dwóch ostatnich porażkach zwycięstwo nad Rosą Radom było jego zespołowi bardzo potrzebne. - Udało się wygrać, nie chodzi o samą grę, tylko o wynik. Wolimy grać brzydko i wygrywać, niż jak w pierwszej rundzie, grać ładnie, walczyć. Gra wtedy wychodziła, ale przegrywaliśmy - przypomniał w pomeczowym wywiadzie.
Paweł Leończyk podkreśla, że Akademicy myślą również o poprawie swojej gry. - Na tym się skupiamy. Teraz było dużo lepiej niż w dwóch poprzednich spotkaniach. Mam nadzieję, że tak będzie także w sobotę - nawiązuje do najbliższego starcia z Jeziorem Tarnobrzeg. Docenia także klasę ostatniego rywala. - Rosa grała bardzo dobrze, teraz też to pokazała, walczyła do samego końca. Nastawialiśmy się na ich "jedynkę", aby odciąć go od podań - zdradza.
Jednym z kluczowych elementów, który zadecydował o triumfie nad beniaminkiem, była defensywa. - Sek Henry wykonał świetną robotę, zresztą nie tylko on, bo wszyscy pomagaliśmy sobie w obronie. Było też kilka błędów, chcemy eliminować je z każdym meczem - zapowiada najlepszy strzelec Akademików w czwartkowym pojedynku. - Cieszymy się z tego zwycięstwa, tym bardziej, że w tym tygodniu mieliśmy sporo problemów zdrowotnych. Ciężko było przeprowadzić normalny trening. Duże słowa uznania dla naszego masażysty, który dobrze nas przygotował - kończy autor szesnastu punktów.