Grzegorz Sowiński (trener Polskiego Cukru SIDEn Toruń): W tej chwili popatrzyłem na tablicę wyników i niech się Sokół Łańcut martwi. My jesteśmy bardzo zadowoleni. Podtrzymaliśmy styl z końca sezonu zasadniczego. Gramy ładnie dla oka, skutecznie. Oczywiście mamy przestoje. Gdybyśmy grali tak całe mecze to nie gralibyśmy w pierwszej lidze. Zespół z Łańcuta prezentuje bardzo wysoki poziom. Ma zupełnie inny styl gry. Dużo gry fizycznej i rzuty z dystansu. Ścieranie się tych dwóch stylów powoduje, że mecze są miłe dla oka i emocjonujące.
Maciej Klima (zawodnik NETO PTG Sokół Łańcut): Nie mam pretensji do arbitrów o ten mecz. To nie sędziowie wypaczyli wynik, ale nasza słaba gra przyczyniła się do porażki. Przede wszystkim dużą część winy biorę na siebie. Sporo zależy ode mnie. Jeśli będę grał tak słabo to nie poradzimy sobie z tak silną drużyną jak Polski Cukier SIDEn Toruń. Przed nami są jeszcze mecze. Nie zwiesimy głów, nie złożymy broni. Będziemy walczyć do końca. Myślę, że tydzień przerwy i przewaga parkietu może przemówić na naszą korzyść. Jeśli wygramy dwa mecze u siebie to wszystko będzie otwarte. Najważniejsza jest koncentracja. Zespół z Torunia jest wszechstronny, jest sporo taktyki. Popełnia sporo błędów indywidualnych. Naszą siłą jest drużyna. Jeśli ktoś zawiedzie to cała drużyna "pęka". Diabeł tkwi w szczegółach. Jedną lub dwoma decyzjami można przegrać lub wygrać mecz.
Adam Lisewski (koszykarz Polskiego Cukru SIDEn Toruń): To były bardzo ciężkie dwa spotkania. Byliśmy przygotowani na to, że drużyna z Łańcuta będzie walczyć. Najważniejsze są dwa zwycięstwa. Nieważne czy był ładny mecz, czy brzydki. Jedziemy na Podkarpacie wygrać jeden mecz i już nie wracać do Torunia. Ciężko zastąpić Łukasza Żytko (ze względu na przewinienia niesportowe będzie pauzował w następnym meczu - przyp. red.). Na szczęście jest z nami Sławomir Sikora. Będzie musiał sobie przypomnieć wszystkie warianty na "jedynce". Myślę, że damy radę. Mamy szeroki skład.