Obie ekipy w ostatnim czasie spisują się bardzo dobrze. Zarówno Energa Czarni Słupsk, jak i PGE Turów Zgorzelec wygrały po trzy mecze z rzędu. Dla tych pierwszych były to pierwsze wygrane w "szóstkach". Na tę chwilę gracze Andreja Urlepa z 45 punktami zajmują szóste miejsce w tabeli. Do piątego Asseco Prokomu tracą dwa oczka.
- Szóstki to jest taki etap, w którym każdy może wygrać z każdym. Kolejką wcześniej jedna drużyna wygrywa, a w następnej odnosi wysoką porażkę. W tym momencie moim zdaniem najmocniejszym zespołem jest Turów Zgorzelec, który gra najbardziej poukładaną i zespołową koszykówkę. Reszta także jest mocna, ale w ostatnich spotkaniach pokazaliśmy, że grając z taką determinacją i wolą walki możemy pokonać każdego - mówi na łamach naszego portalu Marcin Dutkiewicz, gracz Energi Czarnych.
Z kolei PGE Turów jest już bardzo blisko zagwarantowania sobie pierwszego miejsca w tabeli przed play-offami. Jeśli podopieczni Miodraga Rajkovicia wygrają w Słupsku to wówczas będą mogli w spokojnych głowach podejść do spotkania ze Stelmetem Zielona Góra. - Uważam, że drużyna, która ma najwięcej zwycięstw na swoim koncie zasługuje na pierwsze miejsce w tabeli. Na tę chwilę PGE Turów ma najwięcej wygranych i dlatego przewodzi w tabeli Tauron Basket Ligi - twierdzi David Jackson.
Energa Czarni jak na razie w tym sezonie nie znaleźli sposobu na ekipę ze Zgorzelca. W trzech dotychczasowych spotkaniach, ani razu nie udało im się odnieść zwycięstwa. Czy w niedzielę wreszcie przełamią złą passę?
- Teraz czeka nas dosłownie moment przerwy, bo już w niedzielę kolejny trudny mecz z Turowem. Musimy być maksymalnie skoncentrowani. Wydaje mi się, że powoli łapiemy odpowiedni rytm, jaki powinniśmy prezentować, bo nie ukrywam, że ten początek w szóstkach nie ułożył się po naszej myśli - podkreśla Marcin Dutkiewicz.
Początek spotkania o godzinie 19.00 w Hali Gryfia w Słupsku.