Zespół z Polkowic po sobotnio-niedzielnych meczach w finale mistrzostw Polski prowadzi z Wisłą Can Pack Kraków już 2:0. Pomarańczowe zaprezentowały się dobrze zwłaszcza w drugim pojedynku, grając koszykówkę na najwyższym poziomie. - Byłyśmy bardzo zmotywowane na to spotkanie. Zagrałyśmy dobrze w defensywie, ponadto wygrałyśmy zbiórkę, a w ataku również szło dobrze - komentowała czołowa zawodniczka CCC, Nneka Ogwumike.
Wśród poczynań polkowiczanek dało się zauważyć ogromne zaangażowanie oraz chęć walki. Jedna zawodniczka za drugą wskoczyłaby w ogień, a jak wiadomo "team spirit" jest najważniejszy. - Najistotniejsze jest to, że na parkiecie byłyśmy prawdziwą drużyną i jestem bardzo dumna z moich koleżanek - kontynuuje Ogwumike.
W zupełnie innych nastrojach były zawodniczki Białej Gwiazdy, które wypadły w niedzielę bardzo blado na tle mocno rozpędzonego teamu z Dolnego Śląska. - Wygrał zespół, który był drużyną. CCC pokazało nam dobitnie, jak funkcjonuje zespół. My natomiast z tej porażki powinniśmy wyciągnąć jak najwięcej wniosków - mówiła po niedzielnym meczu koszykarka Wisły, Daria Mieloszyńska.
Kolejne dwa mecze finałowej batalii zostaną rozegrane w Krakowie i na własnym terenie wiślaczki zapewne spróbują się zrewanżować Pomarańczowym. - Mamy teraz tydzień, aby przemyśleć sobie wszystko i solidnie potrenować. Mam nadzieję, że w meczach u siebie będzie dużo lepiej - zakończyła Mieloszyńska.