Radosław Hyży: Trzeba coś zrobić, żeby zarobić na wypłatę

Otwarcie finałów I ligi koszykówki mężczyzn przebiegło po myśli zawodników Śląska Wrocław. Wrocławianie z drużyną z Krosna musieli się jednak trochę pomęczyć.

Artur Długosz
Artur Długosz

Radosław Hyży w meczu z PBS Bank Efir Energy MOSiR Krosno znowu robił te niewidzialne, małe rzeczy, kończąc spotkanie z dorobkiem 8 "oczek", 6 zbiórek, 9 przechwytów, a ostatecznie jego bilans +/- osiągnął aż +30! W niedzielę na otwarcie finałów I ligi koszykówki mężczyzn WKS Śląsk Wrocław pokonał zespół z Krosna 75:65. - Uważam, że mecz toczył się pod nasze dyktando, chociaż zespół z Krosna zagrał dobre spotkanie. My jednak lepsze - skomentował Hyży.

Wrocławianie w całym spotkaniu zanotowali wiele przechwytów. - Czasami jak nie wchodzi, to trzeba coś zrobić, żeby zarobić na tę swoją wypłatę. Kilka razy nie trafiliśmy z prostej pozycji, to trzeba było się zrehabilitować - zaznaczył koszykarz WKS-u.

Drugie spotkanie odbędzie się w poniedziałek. Koszykarze z Wrocławia nastawiają się na twardą walkę ze swoim przeciwnikiem. - Powiem szczerze, że mi się zawodnicy z Krosna bardzo podobają. Naprawdę mają charakter i grają fajną koszykówkę. Trzeba troszkę "pomyślunku" na nich. W pewnych momentach agresja była po naszej stronie i na końcu niepotrzebnie zaczęli płakać. Jak oni faulują, to wszystko jest w porządku - podsumował Radosław Hyży.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×