W pierwszej półfinałowej parze PGE Turów zmierzy się z Anwilem Włocławek. Zdaniem naszego eksperta faworytem tej serii jest ekipa Miodraga Rajkovicia.
- Największą siłą PGE Turowa Zgorzelec jest... drużyna. Rywalizacja w lidze VTB dała zawodnikom dużo pewności w graniu i oczywiście jeszcze bardziej zgrała zespół. Trener Rajkovic ze względu na dużą ilość spotkań, od początku sezonu rotuje całym składem. W każdym meczu inny zawodnik może być liderem zespołu, to zdecydowanie może zaprocentować w fazie play-off. Ekipa ze Zgorzelca jest niewątpliwie kandydatem do zdobycia złotego medalu. Ciekawi mnie jak sztab szkoleniowy oraz zawodnicy poradzą sobie z presją jaka na nich ciąży - analizuje ekspert SprotoweFakty.pl Jacek Łączyński.
Były reprezentant Polski i czołowy gracz PLK podkreśla, że w grze Anwilu najwięcej zależy od Krzysztofa Szubargi, który nie wiadomo czy zagra w pierwszych spotkaniach półfinałowych. - Anwil Włocławek swoją grę opiera na Krzysztofie Szubardze. Gdy reprezentacyjny rozgrywający gra na swoim poziomie, cała drużyna prezentuje się dobrze. Gorzej, gdy "Szubi" nie ma swojego dnia...wtedy trener Bogicevic ma największe problemy, bo w jego szeregach nie ma drugiej klasycznej "jedynki". Anwil osiągnął już postawiony sobie cel na ten sezon, czyli awans do najlepszej czwórki rozgrywek. Zespół grający bez obciążeń i dodatkowej presji może być groźny dla każdego - dodaje Łączyński.
Na co warto zwrócić uwagę w tej serii?
- Ciekaw jestem rywalizacji Michała Chylińskiego z Marcusem Ginyardem i obrony przeciwko Szubardze. Jeżeli "Szubi" w całej serii zagra swoją najlepszą koszykówkę, a stać go na to, PGE Turów może mieć kłopoty.
Typ Jacka Łączyńskiego: 3:2 dla PGE Turowa
W rywalizacji Stelmetu i AZS Koszalin nasz ekspert stawia na zwycięstwo podopiecznych Mihailo Uvalina.
- Hodge, Koszarek to gwiazdy ligi. To od nich głównie zależy jak gra zespół z Zielonej Góry. Gdy ostatnio w pojedynczych meczach zawodzili, Stelmet potrafił wyraźnie przegrywać. Trener Uvalin zmienił sposób rotacji wyżej wymienionych zawodników, w piątym meczu z Czarnymi przyniosło to dobry skutek. Zresztą cały zespół zagrał bardzo dobrze, szczególnie w obronie. W kolejnych meczach okaże się jednak czy zielonogórzanie ustabilizowali już swoją formę. Jeżeli tak się stanie są faworytem do wygrania całej ligi - mówi Łączyński.
Akademicy, zdaniem Łączyńskiego, to największa niespodzianka półfinałów. - AZS Koszalin trafił z piekła do nieba. Po złym sezonie zasadniczym i niedobrej atmosferze, zespół odbudował się w słabszej "szóstce" i sprawił dużą niespodziankę eliminując faworyzowany Trefl. Dobra gra obwodowych Wiśniewskiego i Henrego oraz graczy podkoszowych przyniosła historyczny sukces klubowi z Koszalina. Czy pójdą za ciosem? Niesieni falą entuzjazmu mogą być wymagającym rywalem dla Stelmetu. A jeżeli sprawią niespodziankę w jednym z dwóch meczów w Zielonej Górze to może być jeszcze ciekawiej - dodaje.
Na co warto zwrócić uwagę w tej serii?
- Interesuje mnie jak zespół AZS poradzi sobie z grą pick'n'roll Koszarka, to przecież ogromna siła Stelmetu. Ciekawy będzie również pojedynek duetów Stevic-Borovnjak, Leończyk-Harris.
Typ Jacka Łączyńskiego: 3:1 dla Stelmetu
- Stawiam na finał Stelmet - PGE Turów, myślę, że to obecnie dwie najmocniejsze ekipy w TBL. Może to być interesujący i długi finał. Ale to są play - off i nie odbieram jeszcze szans znalezienia się w nim zespołom z Włocławka i Koszalina - kończy ekspert portalu SportoweFakty.pl.